Posty: 1. Podział majatku po rozwodzie i jego spłata ! Jestem po rozwodzie , bez podziału majątku Moja była żona chce wziąć kredyt hipotetyczny w banku pod hipoteka naszego mieszkania by mnie spłacić. Czy może go wziąć bez mojej zgody i czy jest wymagana moja zgoda. Mieszkanie jest spółdzielczo własnościowe a ja jestem ~Dario 50 Drogie panie, nie każdy facet jest winny rozpadu małżeństwa, co robiłyście by poprawić, uzdrowić Wasze relacje ? Rozumiem Waszą solidarność ale jestem mężczyzną, z żoną przeżyłem prawie 25 lat plus 4 lata chodzenia ze sobą. To ja złożyłem pozew i ja broniłem się w sądzie bo jest stereotyp, że zawsze winny jest ,, chłop ,, Prawie dwa lata miałem w domu ,, gestapowca ,, chorą z zazdrości, dwulicową modliszkę, która robiła wszystko by wpędzić mnie żywcem do grobu. Koleżanki zawsze zazdrościły jej męża, żartami chciały się zamieniać, to rodziło obsesje zazdrości. ZNISZCZYŁA miłość, małżeństwo, rodzinę, dom. Pewnie teraz żałuje ale jest za póżno. Nie każdy mężczyzna to facet bez serca, są też dobrzy, wyjątkowi, kochający i pomagający, odpowiedzialni i dbający o rodzinę. Pozdrawiam.
Mija juz 9 miesiecy, a ja nie moge zapomniec o tym wszystkim. w lutym rozwod nastapi automatycznie po roku seperacji, ktora zalozyl. Bardzo sie modle i nic sie nie zmienia na dobre w moim zyciu. Wrecz przeciwnie, wszystko wali sie jak domino. 20 kwietnia zlamalam biodro do dzis leze w lozku.
Witam, mija 3 miesiąc od rozwodu a ja dalej żyję w koszmarze. Po krótce opiszę moją sytuację. Mam na wychowaniu 2 dzieci 2 i 10lat, alimenty zasądzone 800zl, nie pracuję, ale pracy non stop szukam, mój problem polega na mieszkaniu. Były mąż non stop każe nam sie wyprowadzić, ja nie mam gdzie nie stać mnie na żaden wynajem a on każe mi iść do rodziców, gdzie tam nie mam warunków na mieszkanie, jest zimno, na ścianach wilgoć i co tylko, poza tym mój ojciec choruje na schizofrenie i poprostu obawiam się o to jak ma nawroty tej choroby, przecież ja mam 2 dzieci...Mieszkanie zostało kupione przez byłego męża przed ślubem na kredyt który do dziś spłaca, zostało jeszcze 15 lat, ja i dzieci jesteśmy tam zameldowani. Wiem że musi mieć nakaz eksmisji itp itd, ale on nie zrobi raczej tego, w kółko tylka gada że mam się dobrowolnie wyprowadzić. Mieszkamy w tym mieszkaniu razem , na 40m2, koszmar tak żyć się nie da, zwłaszcza że on chodzi i w kółko gada to jest moje, ja tu mogę robić co chcę, słucha głośno muzyki czasem nawet do 21, pije po kilka piw na dzień, dręczy mnie psychicznie...Co ja mogę zrobić w tej sytuacji? Czy on nie musi mnie w jakikolwiek sposób spłacić czy cokolwiek?
Witam Wszystkich serdecznie. Jestem pierwszy raz na tym forum. Może to da mi ukojenie. Potrzebuję się komuś wygadać i potrzebuje porad od kogoś kto mnie zrozumie i wysłucha. Mam 34 lata. Jestem stanu wolnego. Nie miałem też jeszcze ślubu. A mianowicie poznałem kilka miesięcy temu kobietę po rozwodzie cywilnym.
Witam ! Jak się czyta takie roszczenia wobec byłych małżonków, to trzeba sobie zadać pytanie : A po co więc rozwód ?! To może wporwadźmy przepisy jak w krajach arabskich , ktore zezwalają na LEGALNE posiadanie wielu żonn .. warunek tylko jeden - aby je wszystkie utrzymać. Gdziej w akcie małżeńskim jest zapis, że to jest transakcja polegająca na tym, że jeden małożonek ma mieć utrzymanie dozgonne dzięki drugiemu ?!Ja uważam, że wiele małżeństw rozpada się właśnie dlatego, że jeden z partnerów, który przeważnie ma romans z "kimś" mówi sobie .... a teraz czas na rozwód, Wtedy się zaczyna udowadnianie, że ten drugi to winny, a ja załamny i nie mam za co żyć .. i frajer niech płaci !Sprawa jest jasna .. jeśli komuś się nie podoba wychowywanie dzieci i życie w rodzinie .. to niech idzie w swoją stronę, ale niech nie stara się żyć jak pasożyt nadal z czyjejś pracy i zaradności myślenia ! Ponoć w końcu w małżeństwie są równe prawa .. więc myślę , że co do finansów też i do zarabiania pieniędzy !Pozdrawaim .... czytelnik w trakcie rozodzenia się !
Tak, ślub cywilny po rozwodzie jest możliwy. Warunkiem koniecznym do tego jest niepozostawanie w związku małżeńskim, co oznacza, że orzeczenie rozwodu musi być prawomocne. Wyjątkiem jest sytuacja, w której osoba rozwiedziona jest całkowicie ubezwłasnowolniona. Ona, niezależnie od wcześniejszego rozwodu, nie może zawrzeć związku

Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2020-07-03 12:28:15 Anna2009 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-02-19 Posty: 20 Temat: Miłość po kobietą po 40-tce ponad po rozwodzie. Wychowuję 11letniego syna. Chciałabym zapytac, jak wyglądalo zycie u Was kobiet, po rozwodzie,jesli takie tu są, bądź z doświadczenia na myśli zycie uczuciowe. Nie jest kogoś zaufanego. I gdzie ewentualnie poznałyście? Do tej pory nie mialam okazji poznać nikogo,kim bylabym zainteresowana na dluzej. Z kim chcialabym się związać. Albo byly to osoby, ktorym zalezalo jedynie na zabawie. Jak to jest u Was? Podzielcie się Waszymi doświadczeniami. 2 Odpowiedź przez Piegowata'76 2020-07-04 08:41:45 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-07-04 08:57:30) Piegowata'76 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-01-03 Posty: 11,863 Odp: Miłość po rozwodzie. rozwodzie spróbowałam z portalem Badoo, zdarzało mi się też bywać na regionalnym czacie. Podeszłam do sprawy na zasadzie "pożyjemy, zobaczymy, a co będę w domu siedzieć" Efekty? Dwóch żonatych szukających przygód. Oczywiście zrezygnowałam, ale że w sumie sympatyczni byli, a mnie było smutno w pustym domu (syn na własne życzenie mieszkał z ukochanym ojcem), pogadałam jeszcze trochę przez internet, po czym umarło to śmiercią naturalną ; kilku nudnych jak flaki z olejem, nie było o czym rozmawiać ; paru "napalonych", a ja lubię i chcę się trochę dłużej poznawać. W końcu uznałam portal za stratę czasu i dałam sobie spokój. W międzyczasie zdążyłam dojść do równowagi psychicznej i życie singla nie było dla mnie 2 lata po rozwodzie spotkałam PP, a było to czystym przypadkiem. W nowym mieszkaniu potrzebowałam kogoś, kto podłączy mi coś z elektryki. Trafił się znajomy z dawnych lat, znajomy bardzo powierzchowny. Trochę mi podpadł, miałam odprawić z kwitkiem, ale potem się zrehabilitował, a w międzyczasie spodobaliśmy się sobie Byłam z nim pół roku i wspominam ciepło, ale że okazał się alkoholikiem, zakończyłam tę historię. Jeszcze się koło mnie kręci, wpada na pogawędki pod domem, ale odsunęłam się na bezpieczną odległość, chociaż łatwo nie było, bo on bardzo zabiegał, a ja mimo wszystko czułam jestem sobie sama, ale nie samotna. Mam krewnych, przyjaciół, koleżanki, lubię ludzi, choć nie wszystkich i żyje mi się całkiem fajnie. Były mąż zmarł, więc syn jest znowu ze męża jestem już 7 lat, wyprowadziłam się 3 lata przed rozwodem. Rozwód był w r. 2016. Syn ma 15 lat. Budowałem na piasku/ I zawaliło się./ Budowałem na skale/ I zawaliło się./ Teraz budując, zacznę/ Od dymu z komina. (Leopold Staff)Navigare necesse est, vivere non est necesse. 3 Odpowiedź przez Anna2009 2020-07-06 22:56:26 Anna2009 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-02-19 Posty: 20 Odp: Miłość po Ci za odpowiedź 4 Odpowiedź przez new_life 2020-07-08 12:41:40 new_life Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-08-30 Posty: 342 Odp: Miłość po rozwodzie. Aniu,Założyłaś bardzo ciekawy wątek i tak sobie myślę, że może lepiej rozwijałby się w dziale "Miłość, związki, partnerstwo". Sama chętnie poczytałabym odpowiedzi, bo wciąż jestem przed rozwodem...Jest też wątek "Moje szczęśliwe życie po rozwodzie" w dziale "Nasza społeczność". Zajrzyj w wolnej chwili 5 Odpowiedź przez Anna2009 2020-07-08 22:43:59 Anna2009 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-02-19 Posty: 20 Odp: Miłość po rozwodzie. new_life napisał/a:Aniu,Założyłaś bardzo ciekawy wątek i tak sobie myślę, że może lepiej rozwijałby się w dziale "Miłość, związki, partnerstwo". Sama chętnie poczytałabym odpowiedzi, bo wciąż jestem przed rozwodem...Jest też wątek "Moje szczęśliwe życie po rozwodzie" w dziale "Nasza społeczność". Zajrzyj w wolnej chwili mały tu ruch w tym temacie 6 Odpowiedź przez Anna2009 2020-07-08 22:44:18 Anna2009 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-02-19 Posty: 20 Odp: Miłość po rozwodzie. new_life napisał/a:Aniu,Założyłaś bardzo ciekawy wątek i tak sobie myślę, że może lepiej rozwijałby się w dziale "Miłość, związki, partnerstwo". Sama chętnie poczytałabym odpowiedzi, bo wciąż jestem przed rozwodem...Jest też wątek "Moje szczęśliwe życie po rozwodzie" w dziale "Nasza społeczność". Zajrzyj w wolnej chwili mały tu ruch w tym temacie 7 Odpowiedź przez Anna2009 2020-07-08 22:44:21 Anna2009 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-02-19 Posty: 20 Odp: Miłość po rozwodzie. new_life napisał/a:Aniu,Założyłaś bardzo ciekawy wątek i tak sobie myślę, że może lepiej rozwijałby się w dziale "Miłość, związki, partnerstwo". Sama chętnie poczytałabym odpowiedzi, bo wciąż jestem przed rozwodem...Jest też wątek "Moje szczęśliwe życie po rozwodzie" w dziale "Nasza społeczność". Zajrzyj w wolnej chwili mały tu ruch w tym temacie 8 Odpowiedź przez Anna2009 2020-07-08 22:44:39 Anna2009 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-02-19 Posty: 20 Odp: Miłość po rozwodzie. new_life napisał/a:Aniu,Założyłaś bardzo ciekawy wątek i tak sobie myślę, że może lepiej rozwijałby się w dziale "Miłość, związki, partnerstwo". Sama chętnie poczytałabym odpowiedzi, bo wciąż jestem przed rozwodem...Jest też wątek "Moje szczęśliwe życie po rozwodzie" w dziale "Nasza społeczność". Zajrzyj w wolnej chwili mały tu ruch w tym temacie a szkoda, poczytałabym o doświadczeniach innych. 9 Odpowiedź przez szeptem 2020-07-09 20:25:50 Ostatnio edytowany przez szeptem (2020-07-09 20:33:59) szeptem Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Najlepszy ;) Zarejestrowany: 2017-10-04 Posty: 814 Wiek: Odpowiedni Odp: Miłość po jestem podobnie, jak Ty, po 40-stce, sama już szósty rok. Jakieś 2-3 lata temu próbowałam kogoś poznać. Jedyną opcją był net i po kilku próbach nawiązania kontaktu (i bycia oszukiwaną, okłamywaną w podstawowych kwestiach jak wiek panów czy stan cyw.) dałam sobie spokój. Nagminnie trafiałam też na alkoholików lub niepijących alkoholików/ niebiorących narkomanów (opcje te są dla mnie nie do przyjęcia).Żyję sama z synkiem i jest ok. Przyzwyczaiłam się, zresztą zawsze lubiłam być sama. Jeśli chodzi o facetów i stworzenie w naszym wieku czegoś wartościowego, jestem realistką, czyli pesymistką. 10 Odpowiedź przez Anna2009 2020-07-09 21:47:52 Anna2009 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-02-19 Posty: 20 Odp: Miłość po rozwodzie. szeptem napisał/a:Ja jestem podobnie, jak Ty, po 40-stce, sama już szósty rok. Jakieś 2-3 lata temu próbowałam kogoś poznać. Jedyną opcją był net i po kilku próbach nawiązania kontaktu (i bycia oszukiwaną, okłamywaną w podstawowych kwestiach jak wiek panów czy stan cyw.) dałam sobie spokój. Nagminnie trafiałam też na alkoholików lub niepijących alkoholików/ niebiorących narkomanów (opcje te są dla mnie nie do przyjęcia).Żyję sama z synkiem i jest ok. Przyzwyczaiłam się, zresztą zawsze lubiłam być sama. Jeśli chodzi o facetów i stworzenie w naszym wieku czegoś wartościowego, jestem realistką, czyli Ciebie bardzo dobrze. Ja tez zawsze potrafiłam zorganizować sobie czas i lubilam przebywać sama ze sobą, filmem czy książką, dlatego też nie miałam i nie mam parcia na faceta. A na pewno nie na zasadzie,aby tylko jeśli się nie wydarzy cud , to wolę być szybciej organizują się w tych sprawach. Moj byly mąż jest juz obecnie w 2 11 Odpowiedź przez szeptem 2020-07-09 22:05:51 szeptem Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Najlepszy ;) Zarejestrowany: 2017-10-04 Posty: 814 Wiek: Odpowiedni Odp: Miłość po dużo więcej jest fajnych i wolnych kobiet, niż mężczyzn... 12 Odpowiedź przez Anna2009 2020-07-09 22:14:16 Anna2009 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-02-19 Posty: 20 Odp: Miłość po rozwodzie. szeptem napisał/a:Bo dużo więcej jest fajnych i wolnych kobiet, niż mężczyzn... mają wieksze wymagania... niż faceci...:) 13 Odpowiedź przez szeptem 2020-07-09 22:19:17 szeptem Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Najlepszy ;) Zarejestrowany: 2017-10-04 Posty: 814 Wiek: Odpowiedni Odp: Miłość po rozwodzie. Anna2009 napisał/a:Albo mają wieksze wymagania... niż faceci...:)O tak! 14 Odpowiedź przez Netania 2020-07-09 22:27:44 Netania Gość Netkobiet Odp: Miłość po jestem tuż przed 40. Po rozwodzie 1,5 roku. Kilka razy w akcie desperacji zapisywałam się na badoo, sympatię, mydwoje, edarling. Dramat i tragedia. Płakać się chce. Zwykle po tygodniu, góra dwóch opadają mi ręce. U wielu facetów widać, że mocno zaniżyli wiek. Z większości opisów wyziera brak jakiegokolwik IQ, często nawet deklinacja przerasta wielu panów. Nie mam dużych wymagań - niech by mi się wizualnie w miarę podobał, znał świetnie polski chociaż, był inteligentny, wiedział co to książka i czasem jakąś czytał... ech... 15 Odpowiedź przez bagienni_k 2020-07-09 22:36:09 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-07-09 22:37:39) bagienni_k Net-facet Nieaktywny Zawód: wolny Zarejestrowany: 2019-07-11 Posty: 16,467 Wiek: 35 Odp: Miłość po rozwodzie. Zaczęła się jazda...Jak się podchwyci temat, to już potem emocje dają znać o sobie..Udzielam się tutaj od prawie roku, ale zawsze jak widzę takie płytkie teksty i jazdy, to się odechciewa czytać. To dlaczego Panie korzystacie tak z tego internetu? To jest jedyne okno dzisiaj na świat?"Uwielbiam" to przerzucanie się oskarżeniami i narzekaniem jednej płci przez drugą..Wchodząc na jakieś męskie forum pewnie znalazłbym zbliżone opinie o kobietach..Wszędzie jest trochę prawdy, ale takie wzajemne oskarżanie się chyba nie pomoże.. "Będziesz stale cierpiał, jeśli będziesz reagował emocjonalnie na wszystko(...), prawdziwa siła zawiera się w obserwowaniu wszystkiego z boku, ze spokojem i logiką" - Bruce Lee" Wybierz optymizm - poczujesz się lepiej!" - Dalajlama"Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu!" - Konfucjusz 16 Odpowiedź przez Netania 2020-07-09 22:50:42 Ostatnio edytowany przez Netania (2020-07-09 22:53:41) Netania Gość Netkobiet Odp: Miłość po gdzie tu jazdy, bagiennik? Bo ja nie widzę. Stwierdzam fakt. To są NASZE własne obserwacje z portali. I nic Ci, z całym szacunkiem do nich. Internet jest głównym oknem na swiat, jak się ma małe dzieci, a dzień człowiekowi wypełnia praca a potem opieka nad tymi dziećmi. Serio, nie wiem czego tu nie można zrozumieć. Chciałabym móc ci napisać, że te portale są super, albo że idąc do pracy o dziesięciu Książąt z Bajki, którzy zapałali do mnie dozgonnym uczuciem, no ale cóż. Jest jak jest. Nikt tu nikogo nie wyzywa, nie unoś co do tekstów - no tak, za to twoje są głębokie jak jak ci się czytać odechciewa, to też spoko - nie czytaj i po problemie. 17 Odpowiedź przez szeptem 2020-07-09 23:10:39 szeptem Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Najlepszy ;) Zarejestrowany: 2017-10-04 Posty: 814 Wiek: Odpowiedni Odp: Miłość po zdaje się zaprzeczać faktom, iż naprawdę jest spora przewaga wartych zachodu pań nad panami. I to nie ja wymyśliłam, tylko zbadali naukowcy. Poza tym kwestia wszelkich nałogów jest z kolei domeną mężczyzn. Razem te czynniki realnie dają nam, kobietom w średnim wieku, niewielkie szanse na miłość. 18 Odpowiedź przez Netania 2020-07-09 23:27:59 Ostatnio edytowany przez Netania (2020-07-09 23:29:00) Netania Gość Netkobiet Odp: Miłość po rozwodzie. szeptem napisał/a:Bagiennik zdaje się zaprzeczać faktom, iż naprawdę jest spora przewaga wartych zachodu pań nad panami. I to nie ja wymyśliłam, tylko zbadali naukowcy. Poza tym kwestia wszelkich nałogów jest z kolei domeną mężczyzn. Razem te czynniki realnie dają nam, kobietom w średnim wieku, niewielkie szanse na z mojego podwórka - i to zupełnie pozainternetowego. Trafił się jeden absztyfikant. Po szkole zawodowej (i absolutnie nie uważam,że to jakiś gorszy sort. Inny po prostu i tyle. Z jakiegoś powodu nie poszedł do szkoły średniej ani na studia.) No i co? Sklecenie jednego zdania trwało wieki - o czym ja bym miała z nim rozmawiać? Chodzi o to, że w pary dobieramy się również pod względem intelektualnym. No przykro mi bardzo - najwyraźniej jestem płytka. Już nawet jestem w stanie spasować jeśli chodzi o 1,90 m wzrostu, i kratę na brzuchu ale chciałabym, żebyśmy mieli o czym rozmawiać... nawet wykształcenie nie musi być koniecznie wyższe - byleby IQ było normalne. Znam wiele przykładów panów ze swojego otoczenia, którzy po rozwodzie dosyć szybko wchodzili w nowe związki. Jedyne wytłumaczenie - wolnych kobiet jest więcej niż wolnych do miłości po rozwodzie... pewnie takową należy praktykować - głównie do siebie, żeby się po tym wypadku rozwodowym pokochać, podnieść, przytulić. Nie ma sensu na łapu-capu rzucać się na jakiekolwiek portki. Może i będę do końca życia sama, ale nigdy już nie pozwolę się traktować nikomu byle jak. Reasumując - z miłością po rozwodzie jest jak z miłością przed rozwodem. Trzeba mieć sporo szczęścia. Jedni mają go więcej niż inni. Portale są niezbyt dobrym miejscem na poszukiwania. 19 Odpowiedź przez bagienni_k 2020-07-09 23:28:48 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-07-09 23:38:32) bagienni_k Net-facet Nieaktywny Zawód: wolny Zarejestrowany: 2019-07-11 Posty: 16,467 Wiek: 35 Odp: Miłość po rozwodzie. We wszelkich dyskusjach na takie tematy, jeśli padają zbyt skrajne emocje czy w ogóle dochodzi do takich "zwierzeń" jestem mocno sceptyczny. Co do portali to wiem, jak wyglądają, bo sam z nich korzystałem, jako facet i to jeszcze ładnych parę lat temu, mając mniej niż 30 lat. Cóż mogę powiedzieć, bywało naprawdę różnie. Natomiast chociażby biorąc pod uwagę, to, że określenie "odpowiedni partner" jest chyba bardzo mocno względne, to ciężko wyrokować co tak naprawdę nas w drugim człowieku pociąga..Naprawdę uważacie ,że wszędzie wokół Was wszyscy faceci to troglodyci, myślący tylko jedna częścią ciała? Wiemy wszyscy, jakimi prawami się rządzi internet i kogo się tam można spodziewać. Sam dostawałem sporo wiadomości o dziwnej treści, niebędących kunsztem gramatyki czy ortografii, szukających wyłącznie rozrywki - chyba nie muszę dodawać, że nie pochodziły od facetów. Po prostu denerwują mnie stereotypy i wąskie myślenie. To faceci się w ogóle nie rozwodzą/nie zostają wdowcami? Nie mają trudności w poznaniu kobiet na dalsze życie w wieku tych 40 paru lat? Już kilka takich wątków tu było..A co do nałogów to ciężko jakoś skomentować, bo to zwyczajne zwalanie wszystkiego co złe na jedną stronę...Alkoholicy, hazardziści czy co tam jeszcze - sam czysty męski ród..? I naprawdę nie pisałbym tego, gdybym twierdził, że faceci się święci..Ale parapety są wszędzie, osobniki, z którymi nawet nie warto wdawać się w dyskusje i olewać takie wiadomości, tak samo jak facetom w kryzysie wieku średniego. Zapewne ta część wyróżniała się czymś szczególnym, mieli jakieś wspólne cechy, odkrywali od razu karty? Szczerze to na portalach po samym opisie można już wyciągnąć pewne wnioski, co do zdolności intelektualnych danej osoby. Jak się zbyt często trafia na takich o niskim IQ, to może warto zadać sobie pytanie dlaczego takich przyciąga? Nie każdy o swoim dorobku intelektualnym pisze w profilu, ale jeśli nie ściemnia, to można cokolwiek z tego wyczytać. Sam się wkurzałem, jak znajdowałem profile bez JAKIEJKOLWIEK informacji, jedynie z buźką i jednym zdjęciem? O czym ja mam z kimś takim gadać, jak za bardzo nie wiadomo od czego zacząć? Co do samej proporcji wolnych facetów w stosunku do kobiet - z czegoś to wynika, tyko czy trzeba nad tym zawsze tak ubolewać?Rozumiem, że te 1,90 to wymagany wzrost?Pytanie brzmi czy takie wynurzenia i narzekanie cokolwiek przynoszą pozytywnego? Nakręcanie się i tyle... "Będziesz stale cierpiał, jeśli będziesz reagował emocjonalnie na wszystko(...), prawdziwa siła zawiera się w obserwowaniu wszystkiego z boku, ze spokojem i logiką" - Bruce Lee" Wybierz optymizm - poczujesz się lepiej!" - Dalajlama"Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu!" - Konfucjusz 20 Odpowiedź przez Roxann 2020-07-10 00:09:54 Roxann Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 8,089 Odp: Miłość po ja przewrotnie powiem, że najlepiej poznawać w tak zwanym realu. Nie jestem po rozwodzie ale nie najmłodsza i tak faceta poznałam. Koleżanka po rozwodzie też długo nie mogła kogoś znaleźć i też trafiła na jakiś portal - porażka. Swego obecnego faceta z kolei poznała w parku. Tak na zwykłym spacerze. Zupełnie niepotrzebnie takie znajomości niby z przypadku stały się tak bardzo poznałam swego faceta w sklepie. Oczywiście są zaczepki i 'zaczepki' ale odnoszę wrażenie że ludzie się zamykają na kontakty personalne. Wręcz źle jest postrzegane, że ktoś ot tak kogoś zaczepi i zagada bo lepiej przez net. No nie. Moim zdaniem nie. O ile wiadomo nie jakiś natręt ale często zwykłe zagadanie tak jest odbierane. No nie wiem czy to pisanie internetowe jest lepsze, te wszystkie kłamstwa, retusze radzę nie ograniczać do Internetu tylko mieć oczy i uszy szeroko otwarte 21 Odpowiedź przez szeptem 2020-07-10 08:56:51 szeptem Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Najlepszy ;) Zarejestrowany: 2017-10-04 Posty: 814 Wiek: Odpowiedni Odp: Miłość po rozwodzie. Roxann zgadza się, real jest najlepszy. Tyle że ja np mało "bywam" towarzysko, nie mam możliwości - a w Biedronce czy innej żabce jakoś nikt mnie nie zagaduje... takie są realia. Internet to wg mnie ostatnia deska ratunku i to nie dla do nałogów to nie twierdzę, że tylko faceci im ulegają, ale sama znam wielu uzależnionych, a tylko jedną kobietę. Liczby mówią same za siebie. Niestety. Poza tym dochodzi jeszcze fakt, że panowie 40+ (i inni) chętniej wiążą się z kobietami młodszymi, co rozumiem. Ale to zmniejsza nam i tak już małą pulę kandydatów. Cóż, life is brutal. 22 Odpowiedź przez bagienni_k 2020-07-10 09:14:26 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-07-10 10:00:39) bagienni_k Net-facet Nieaktywny Zawód: wolny Zarejestrowany: 2019-07-11 Posty: 16,467 Wiek: 35 Odp: Miłość po rozwodzie. Z tym wybieraniem młodszych, to się zastanawiam co jest popytem a co podażą. Jakby jednak spojrzeć na to jednocześnie to i facet wybierze częściej młodszą z wiadomych powodów, jak i kobieta wybierze starszego z wiadomych powodów. Związek kobiety i faceta młodszego od niej o więcej, niż powiedzmy 5 lat to chyba wciąż temat tabu. Zaraz można podać chlubny wyjątek Nicolasa Sarkozego i jego żony Tylko ile jest takich przykładów? Ile jest par, gzie facet jest starszy o te 10 lat a ile takich, gdzie jest odwrotnie? Każda ze stron ma swoje powody, żeby w taki związek wchodzić lub nie. Dlatego warto brać pod uwagę potrzeby i oczekiwania drugiej strony. Skoro kobiety wola nieco starszych, zaradnych i doświadczonych mężczyzn, to dlaczego mają się dziwić, że ci wybierają właśnie te młodsze. Każda ze stron ma chyba pewne korzyści z takiego do Internetu to ma dziwne wrażenie, że już całkiem przesiąknęło nim nasze życie. Pomijając na chwilę kwestię czasu, to z jakiej racji mam uważać, że odezwanie się do kogoś obcego w realu jest mniej taktowne niż napisanie do obcej osoby w sieci? Skoro potrafimy się przełamać w stosunku do zdjęcia profilowego, to już stajemy się niemi mając żywego człowieka przed oczami? Dożyliśmy już do tych wariackich czasów, że zagadanie do kogoś jest odbierane jako natręctwo lub nękanie? Dla mnie to jest po prostu czysta paranoja!Co do czasu, to tez dochodzimy do wniosku, że na czatowanie czy szukanie w sieci zawsze się chwila znajdzie a na spotkania czy wyjście już nie. Człowiek pracuje te powiedzmy 8 -9 godzin dziennie, potem codzienne obowiązki, opieka nad dziećmi, inne zajęcia, pasje itp. To kiedy on ma w tej sieci czatować? W nocy? "Będziesz stale cierpiał, jeśli będziesz reagował emocjonalnie na wszystko(...), prawdziwa siła zawiera się w obserwowaniu wszystkiego z boku, ze spokojem i logiką" - Bruce Lee" Wybierz optymizm - poczujesz się lepiej!" - Dalajlama"Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu!" - Konfucjusz 23 Odpowiedź przez szeptem 2020-07-10 09:57:19 szeptem Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Najlepszy ;) Zarejestrowany: 2017-10-04 Posty: 814 Wiek: Odpowiedni Odp: Miłość po tam wolę młodszych . 24 Odpowiedź przez new_life 2020-07-10 10:41:22 Ostatnio edytowany przez new_life (2020-07-10 10:41:59) new_life Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-08-30 Posty: 342 Odp: Miłość po jm poznałam przez Internet, ale to było 20 lat temu, portale raczkowały i był chyba trzecią osobą, z którą się spotkałam i zaskoczyło od razu. Mam w swoim otoczeniu dwie kobiety, bardziej 50+ niż 40+, które w czasie epidemii poznały kogoś przez portal randkowy i powoli budują z nimi związki. To oczywiście nie jest reguła, też szukały na portalach od kilku lat. Nie wiem, co zrobię jak będę już po rozwodzie i sama. Nie ukrywam, że chciałabym być w związku, dobrze mi w relacji z drugim człowiekiem, ale nic na siłę. Wolałabym poznanie w realu 25 Odpowiedź przez rossanka 2020-07-10 12:22:22 rossanka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-29 Posty: 13,720 Wiek: 59 Odp: Miłość po poznała kawalera, bez dzieci, jak sama była rozwódką z dwójką dzieci, są małżeństwem od wielu lat. Koleżanka owdowiała, miała jedno dziecko, parę lat była sama, po czym wyszła za mąż za faceta (nie wiem, czy rozwodnik, czy kawaler), który dzieci nie miał. Ciotka owdowiała (dzieci nigdy nie mieli) lata była sama, aż poznała wdowca z dziećmi (tylko tu dzieci już były dawno dorosłe, więc jakby ich nie było), są razem do dziś i on i ona sobie chwalą. Kolega rozwiódł sie po 50 tce, 2 dzieci zostało z matką (jedno dorosłe drugie około licealne), poznał rozwódkę z dorosła córką - od paru lat miłość kwirnie aż miło, razem zamieszkali, on sobie bardzo chwali. Nie przewidzisz, co się wydarzy. 26 Odpowiedź przez Netania 2020-07-10 12:49:51 Ostatnio edytowany przez Netania (2020-07-10 12:51:54) Netania Gość Netkobiet Odp: Miłość po rozwodzie. Tak bagiennik. Zwykle czatuje się późnym wieczorem, w nocy (kiedy dzieci już są "ogarnięte") albo w czasie krótkich przerw w pracy. Te 1,90 to była taka ironia, której celem było wyjaśnienie, ze jednak sprawy natury intelektualnej są bardziej istotne. Nie dziękuj za wyczerpujące jest, że target kobiet w okolicach czterdziechy tj mężczyźni powiedzmy w wieku 38-47 ma nieco inne oczekiwania np wielu panów w tym wieku, o ile są jeszcze bezdzietni chce mieć swoje dzieci. Panie zaś w wieku, o którym wspominam , raczej nie fikają koziołków w powietrzu na myśl o ciążach i panów tuż po rozwodzie (wiek 38-47) wymiksowawszy się z jednego poważnego związku raczej niechętnie myśli o kolejnym poważnym, tym bardziej z cudzymi dziećmi w widzę takie (zakładając, że podziękuje się tym panom, którzy chcą mieć własne dzieci, a my już niekoniecznie) - liczyć na łut szczęścia (bo co innego w sumie pozostaje), żyć - jeśli się da, to gdzieś wychodzić, nie zamykać się na świat i ludzi. Odczekać do wieku 50-60, liczba wolnych panów chcących zawierać poważniejsze związki powinna się zwiększyć (wszak kto chce na tzw "stare" lata być sam jak palec, a i towarzyszko-opiekunka by się przydała).Ja już generalnie nie szukam. Co ma być, to będzie. W singielstwie jest trochę plusów - np oglądamw TV co chcę i nikt mi popcornu nie do natykania się na absztyfikantów w realu, to jakoś się nie natykam. Może sie do natykania nie nadaję? Trudno powiedzieć. 27 Odpowiedź przez rossanka 2020-07-10 12:59:06 rossanka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-29 Posty: 13,720 Wiek: 59 Odp: Miłość po rozwodzie. Netania napisał/a:Tak bagiennik. Zwykle czatuje się późnym wieczorem, w nocy (kiedy dzieci już są "ogarnięte") albo w czasie krótkich przerw w pracy. Te 1,90 to była taka ironia, której celem było wyjaśnienie, ze jednak sprawy natury intelektualnej są bardziej istotne. Nie dziękuj za wyczerpujące jest, że target kobiet w okolicach czterdziechy tj mężczyźni powiedzmy w wieku 38-47 ma nieco inne oczekiwania np wielu panów w tym wieku, o ile są jeszcze bezdzietni chce mieć swoje dzieci. Panie zaś w wieku, o którym wspominam , raczej nie fikają koziołków w powietrzu na myśl o ciążach i panów tuż po rozwodzie (wiek 38-47) wymiksowawszy się z jednego poważnego związku raczej niechętnie myśli o kolejnym poważnym, tym bardziej z cudzymi dziećmi w widzę takie (zakładając, że podziękuje się tym panom, którzy chcą mieć własne dzieci, a my już niekoniecznie) - liczyć na łut szczęścia (bo co innego w sumie pozostaje), żyć - jeśli się da, to gdzieś wychodzić, nie zamykać się na świat i ludzi. Odczekać do wieku 50-60, liczba wolnych panów chcących zawierać poważniejsze związki powinna się zwiększyć (wszak kto chce na tzw "stare" lata być sam jak palec, a i towarzyszko-opiekunka by się przydała).Ja już generalnie nie szukam. Co ma być, to będzie. W singielstwie jest trochę plusów - np oglądamw TV co chcę i nikt mi popcornu nie do natykania się na absztyfikantów w realu, to jakoś się nie natykam. Może sie do natykania nie nadaję? Trudno się zdaje, że to samo Ci przyjdzie albo nie. Mozesz szukać na portalach, a pewnie, ale jakoś bym sie na nich nie skupiała. Takie rzeczy robią się nagle same. Tu któraś napisała (nie pamiętam nicku), że siedziała w domu i wezwała pana do naprawy. I jak pan przyszedł, tak już został. WIęc ja wtakie wychodzenie do ludzi i imanie się tysiąca zajęć poza domem mam sceptyczne nastawienie. Mozesz szukać w sieci, jednocześnie zapisać się na kurs komputerowy, gdzie będzie pełno "chłopa" i nic. I poznasz kiedyś, jak ktoś pomyli piętra w Twoim bloku, albo jak wyjdziesz do Tesca. 28 Odpowiedź przez bagienni_k 2020-07-10 13:15:06 bagienni_k Net-facet Nieaktywny Zawód: wolny Zarejestrowany: 2019-07-11 Posty: 16,467 Wiek: 35 Odp: Miłość po rozwodzie. Ale czy to jest coś złego, że facet chce mieć swoje dzieci? Albo nie chce się pakować tam, gdzie są dzieci? Mam wrażenie, że to częściowo takie uczucie zawodu, że jednak ktoś się nie dostosował do naszych ram albo, mając swoje własne oczekiwania, wzbudza niechęć. "Będziesz stale cierpiał, jeśli będziesz reagował emocjonalnie na wszystko(...), prawdziwa siła zawiera się w obserwowaniu wszystkiego z boku, ze spokojem i logiką" - Bruce Lee" Wybierz optymizm - poczujesz się lepiej!" - Dalajlama"Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu!" - Konfucjusz 29 Odpowiedź przez rossanka 2020-07-10 13:19:28 rossanka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-29 Posty: 13,720 Wiek: 59 Odp: Miłość po rozwodzie. bagienni_k napisał/a:Ale czy to jest coś złego, że facet chce mieć swoje dzieci? Albo nie chce się pakować tam, gdzie są dzieci? Mam wrażenie, że to częściowo takie uczucie zawodu, że jednak ktoś się nie dostosował do naszych ram albo, mając swoje własne oczekiwania, wzbudza to rozumiem. Nawet tu napisałam może rok czy dwa temu, że nie widzę się u boku rozwodnika z dziećmi bo mnie cudze dzieci nie interesują to panie mnie tu zjadły, że nie powinna wybrzydzać bo w moim wieku nie należy. A pan sobie weźmie panią co mu jeszcze urodzi. Ale ciekawa sprawa, jak jeszcze byłam na portalu, to często panowi - ba miałam wielkie powodzenie u rozwodników z dziecmi- więc panowie byli bardzo mną zainteresowani, bo sami już mieli np 2 dzieci z ex małżeństwa, a ja żadnego. A miałam 36 czy 37 lat to jeszcze chciałam mieć swoje. Ale ci sami panowie, kolejnych dzieci kategorycznie odmawiali. Ja się dziwiłam, dlaczego mi zawracali głowę, mogli pisać do rozwódek z dziecmi, które dzieci kolejnych już by nie chciały. Wszyscy byliby zadowoleni. 30 Odpowiedź przez Netania 2020-07-10 13:41:13 Ostatnio edytowany przez Netania (2020-07-10 13:43:17) Netania Gość Netkobiet Odp: Miłość po rozwodzie. rossanka napisał/a:bagienni_k napisał/a:Ale czy to jest coś złego, że facet chce mieć swoje dzieci? Albo nie chce się pakować tam, gdzie są dzieci? Mam wrażenie, że to częściowo takie uczucie zawodu, że jednak ktoś się nie dostosował do naszych ram albo, mając swoje własne oczekiwania, wzbudza to rozumiem. Nawet tu napisałam może rok czy dwa temu, że nie widzę się u boku rozwodnika z dziećmi bo mnie cudze dzieci nie interesują to panie mnie tu zjadły, że nie powinna wybrzydzać bo w moim wieku nie należy. A pan sobie weźmie panią co mu jeszcze urodzi. Ale ciekawa sprawa, jak jeszcze byłam na portalu, to często panowi - ba miałam wielkie powodzenie u rozwodników z dziecmi- więc panowie byli bardzo mną zainteresowani, bo sami już mieli np 2 dzieci z ex małżeństwa, a ja żadnego. A miałam 36 czy 37 lat to jeszcze chciałam mieć swoje. Ale ci sami panowie, kolejnych dzieci kategorycznie odmawiali. Ja się dziwiłam, dlaczego mi zawracali głowę, mogli pisać do rozwódek z dziecmi, które dzieci kolejnych już by nie chciały. Wszyscy byliby no ręce opadają - a gdzieżeś to wyczytał, że to źle? Chce mieć swoje - ok. Ale wtedy jako partner dla mnie odpada, bo wg mnie 40 to nie wiek na rodzenie dzieci. Nie akceptuje tego, że ja dzieci mam? No to też odpada, bo nikt swoich dzieci ze skały nie strąci. Automatycznie zatem tacy panowie odpadają, bo zwyczajnie mijamy się z potrzebami. Nie wymyślaj, ok? Żadna z nas tu nie praktykuje uczucia zawodu do takowych panów, jak sądzę. 31 Odpowiedź przez Piegowata'76 2020-07-10 13:47:53 Piegowata'76 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-01-03 Posty: 11,863 Odp: Miłość po rozwodzie. szeptem napisał/a:Bo dużo więcej jest fajnych i wolnych kobiet, niż mężczyzn...Niekoniecznie dlatego. Faceci podobno statystycznie gorzej znoszą samotność, brak seksu i kto misiowi obiadek pod nos podstawi? A kobiet chętnych na związek i do gotowania obiadków nie brakuje. Budowałem na piasku/ I zawaliło się./ Budowałem na skale/ I zawaliło się./ Teraz budując, zacznę/ Od dymu z komina. (Leopold Staff)Navigare necesse est, vivere non est necesse. 32 Odpowiedź przez Piegowata'76 2020-07-10 13:55:57 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-07-10 14:23:11) Piegowata'76 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-01-03 Posty: 11,863 Odp: Miłość po rozwodzie. Roxann napisał/a:A ja przewrotnie powiem, że najlepiej poznawać w tak zwanym realu. Nie jestem po rozwodzie ale nie najmłodsza i tak faceta poznałam. Koleżanka po rozwodzie też długo nie mogła kogoś znaleźć i też trafiła na jakiś portal - porażka. Swego obecnego faceta z kolei poznała w parku. Tak na zwykłym spacerze. Zupełnie niepotrzebnie takie znajomości niby z przypadku stały się tak bardzo poznałam swego faceta w sklepie. Oczywiście są zaczepki i 'zaczepki' ale odnoszę wrażenie że ludzie się zamykają na kontakty personalne. Wręcz źle jest postrzegane, że ktoś ot tak kogoś zaczepi i zagada bo lepiej przez net. No nie. Moim zdaniem nie. O ile wiadomo nie jakiś natręt ale często zwykłe zagadanie tak jest odbierane. No nie wiem czy to pisanie internetowe jest lepsze, te wszystkie kłamstwa, retusze radzę nie ograniczać do Internetu tylko mieć oczy i uszy szeroko otwarte Czterema kończynami się podpiszę i jeszcze nosem Wszędzie są ludzie i ludziska, ale na portalach wszelkiej maści palanteria ma ułatwione polowanie i/lub wykorzystywania cudzej desperacji i naiwności albo po prostu tęsknoty za jeszcze do matek małych dzieci. Ja wprawdzie gdy odeszłam od męża, bylam już matką ośmiolatka, a więc dziecka dość samodzielnego, ale wciąż absorbującego. Na tyle, że zupełnie nie czułam potrzeby szukania faceta, bo głowa i ręce były mocno zajęte, a wolnego czasu wciąż było za mało, by nacieszyć się książką, spacerem czy spotkaniem z koleżanką. Budowałem na piasku/ I zawaliło się./ Budowałem na skale/ I zawaliło się./ Teraz budując, zacznę/ Od dymu z komina. (Leopold Staff)Navigare necesse est, vivere non est necesse. 33 Odpowiedź przez Roxann 2020-07-10 14:03:10 Ostatnio edytowany przez Roxann (2020-07-10 14:30:56) Roxann Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 8,089 Odp: Miłość po rozwodzie. rossanka napisał/a:Ale ciekawa sprawa, jak jeszcze byłam na portalu, to często panowi - ba miałam wielkie powodzenie u rozwodników z dziecmi- więc panowie byli bardzo mną zainteresowani, bo sami już mieli np 2 dzieci z ex małżeństwa, a ja żadnego. A miałam 36 czy 37 lat to jeszcze chciałam mieć swoje. Ale ci sami panowie, kolejnych dzieci kategorycznie odmawiali. Ja się dziwiłam, dlaczego mi zawracali głowę, mogli pisać do rozwódek z dziecmi, które dzieci kolejnych już by nie chciały. Wszyscy byliby do końca. Panowie ok 40-stki czy pod 50-tkę po rozwodzie często mają własne już dorosłe dzieci, zważywszy, że kiedyś dość powszechnie wcześnie brało się śluby. Jeśli szukają młodszej, a często tak jest, to ta albo nie ma własnych albo ma dużo młodsze, wtedy sprawa się komplikuje. Pisałam w innym wątku, że często spotykam się z sytuacją, kiedy dzieci nie akceptują nowego partnera matki i pojawia spory problem bo dla kobiety dziecko zawsze jest na pierwszym miejscu. Inna sprawa, że po rozwodzie facet ma dzieci tylko od czasu do czasu, a kobieta cały czas przy sobie więc siłą rzeczy facet wiążący się z kobietą z dziećmi ma na co dzień jej dzieci, nie swoje. Trudno czasem o napisał/a:Czterema kończynami się podpiszę i jeszcze nosem Wszędzie są ludzie i ludziska, ale na portalach wszelkiej maści palanteria ma ułatwione polowanie i/lub wykorzystywania cudzej desperacji i naiwności albo po prostu tęsknoty za w realu ma ten niepodważalny plus, że widzimy kogoś jaki jest od razu, nie budujemy sobie obrazu w głowie na podstawie zdjęcia, autoreklamy czy barwy głosu. Ktoś kiedyś nazwał tego typu portale "targowiskiem próżności" i coś w tym jest. Każdy może napisać o sobie niestworzone rzeczy, wstawić jakieś najlepsze wyretuszowane zdjęcie nawet nie swoje i nakręcać się tym, że jakaś laska czy przystojniak z nimi rozmawia. Poza tym osoby, które tam mają konta zwykle spotykają się z kilkoma osobami równolegle. Inny plus poznawania ludzi w codziennym życiu jest taki, że skoro spotykamy te osoby w sklepie czy na stacji benzynowej (jak ja) czy w pobliskim parku (jak koleżanka), to istnieje duże prawdopodobieństwo, że mieszka się niedaleko i że już wcześniej ktoś nas zauważył i to spotkanie nie było takie do końca przypadkowe. Poza tym uważam, że takie zagadanie wymaga znacznie więcej odwagi niż mail czy oczko w necie. 34 Odpowiedź przez Ela210 2020-07-10 14:25:29 Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,091 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Miłość po rozwodzie. Zbliżam się do 50 i szukanie kogoś na stałe zostawiam sobie na czas za jeszcze kilka lat, po menopauzie.:) dlaczego? Bo jeśli ktoś znów ma wkroczyć w moje życie to chcę by był to ktoś do końca życia po dużo mlodziej niż wskazuje metryka, więc zwracają na mnie uwagę dużo młodsi Panowie. Bez sensu byłoby dla mnie wchodzić w taki związek, ze znakiem zapytania co bedzie za 5,10 co do samego związku wzrosły, nie potrzebuję byle portek.:) Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 35 Odpowiedź przez Piegowata'76 2020-07-10 14:45:23 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-07-10 14:46:14) Piegowata'76 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-01-03 Posty: 11,863 Odp: Miłość po rozwodzie. Ja już od dawna niczego z dużym wyprzedzeniem nie planuje. Mam silną świadomość, że każdy dzień może być moim ostatnim i trzeba cenić każdą dobrą chwilę już dziś. A do szczęścia facet może mi się przydać, ale nie jest niezbędny. I też byle portek mi nie trzeba. Budowałem na piasku/ I zawaliło się./ Budowałem na skale/ I zawaliło się./ Teraz budując, zacznę/ Od dymu z komina. (Leopold Staff)Navigare necesse est, vivere non est necesse. 36 Odpowiedź przez bagienni_k 2020-07-10 15:05:02 bagienni_k Net-facet Nieaktywny Zawód: wolny Zarejestrowany: 2019-07-11 Posty: 16,467 Wiek: 35 Odp: Miłość po rozwodzie. W kwestii wchodzenia w relację, gdzie partner ma już dzieci z poprzedniego związku, zawsze mogą zaistnieć jakieś problemy cz konflikty. Chyba najgorzej, jak dochodzi do rozłamu i wejścia w nową relację, kiedy dziecko jest w wieku nastoletnim..Natomiast zawsze podziwiałem "magię" działania portali, gdzie ludzie potrafią budować ze sobą specyficzny rodzaj więzi, dzięki której czują, że już prawie złapały Boga za nogi. Może ja jestem jakiś dziwny, ale ciężko mi sobie wyobrazić budowanie więzi czy poczucia, że dobrze się z kimś dogaduję, dopóki nie mam przed sobą żywego człowieka, razem z jego emocjami, widokiem, zapachem, zachowaniem itp. Co mi przyjdzie po samym tekście, uśmieszkach czy emotkach a nawet samej kamerce? Raz, że buduje sobie o kimś odrealnione wyobrażenie i tworzę sobie w myślach ideał, który i tak będzie co najmniej nieco inny od realnej postaci, to jeszcze stwarzam sobie wrażenie, że znam tego człowieka na wylot, bo spędziłem z nim ileś tam godzin na czatowaniu. Nie tędy droga.. "Będziesz stale cierpiał, jeśli będziesz reagował emocjonalnie na wszystko(...), prawdziwa siła zawiera się w obserwowaniu wszystkiego z boku, ze spokojem i logiką" - Bruce Lee" Wybierz optymizm - poczujesz się lepiej!" - Dalajlama"Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu!" - Konfucjusz 37 Odpowiedź przez Ela210 2020-07-10 15:33:44 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-07-10 15:35:20) Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,091 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Miłość po rozwodzie. No Bagiennik:) Zdziwiłbyś się jak niezwyklą wieź potrafią poczuć Panowie do kobiety na ppdstawie długich nóg i biustu D Więc już bez przesady z tym bezbłednym rozpoznaniem bratniej duszy w przewaga w realu niewątpliwa to weryfikacja faktów Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 38 Odpowiedź przez Roxann 2020-07-10 16:02:23 Ostatnio edytowany przez Roxann (2020-07-10 16:07:44) Roxann Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 8,089 Odp: Miłość po rozwodzie. Ela210 napisał/a:Jedna przewaga w realu niewątpliwa to weryfikacja faktów Skoro temat dotyczy związków czy miłości po rozwodzie to siłą rzeczy mówimy tu o osobach odpowiednio starszych, raczej po 30-stce czy nawet 40-stce itd. W tym przedziale wiekowym mimo wszystko wiele osób jest zajętych mniej lub bardziej formalnie a internet jest (niestety) łatwym sposobem by pewne fakty ukryć. Szczególnie w dużych miastach albo jak ktoś mieszka dalej. Zatem poznanie czy złapanie tej nici porozumienia w świecie wirtualnym to jedno, drugie to weryfikacja faktów. Nawet nie mówię o wyglądzie bo powiedzmy, że kamerkę można użyć ale choćby stan cywilny czy ogólnie mi się, że jednak faceci 40+ na portalach nie szukają związku tylko łatwego seksu na boku. Także poznanie to jedno, drugie to ryzyko, że ktoś nie jest z nami realu też takie ryzyko istnieje ale chyba mniejsze i łatwiej o szybką weryfikację. 39 Odpowiedź przez bagienni_k 2020-07-10 20:46:48 bagienni_k Net-facet Nieaktywny Zawód: wolny Zarejestrowany: 2019-07-11 Posty: 16,467 Wiek: 35 Odp: Miłość po rozwodzie. Ela Jeśli to można więzią nazwać..Albo przynajmniej jedną z podstaw do budowania tejże więzi, czemu nie? Tak samo jak wy czujecie wieź do wysokiego wzrostu, szerokich barów, czy kwadratowej szczęki Co jeszcze ma dany kandydat do zaoferowania to już inna sprawa "Będziesz stale cierpiał, jeśli będziesz reagował emocjonalnie na wszystko(...), prawdziwa siła zawiera się w obserwowaniu wszystkiego z boku, ze spokojem i logiką" - Bruce Lee" Wybierz optymizm - poczujesz się lepiej!" - Dalajlama"Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu!" - Konfucjusz 40 Odpowiedź przez Ela210 2020-07-10 22:34:09 Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,091 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Miłość po rozwodzie. To raczej męskie wyobrażenie o tych barach , szczece itd. Akurat niewiele kobiet to kręci, ale męzczyżni mają taką teorię na podstawie własnych więcej, ponieważ to męskie mózgi bardziej głupieją od tych zewnętrznych cech kandydatki, to im polecam najpierw poznawanie bez wizji, a póżniej konfrontację na żywo No chyba że chodzi tylko o seks. Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 41 Odpowiedź przez bagienni_k 2020-07-10 22:51:47 bagienni_k Net-facet Nieaktywny Zawód: wolny Zarejestrowany: 2019-07-11 Posty: 16,467 Wiek: 35 Odp: Miłość po rozwodzie. Mogę jedynie zakładać, że są pewne cechy męskiego wyglądu, które kobiety pociągają, ale akurat o takich, o jakich wspomniałem, były wymienione w kilku artykułach na temat związków. Nie ma co demonizować znowu tak tego wyglądu. W kwestii portali, to chodziło tylko o to, że nawet ciężko mi jest sobie wyobrazić zbudowanie jakiegoś emocjonalnego połączenia między ludźmi przez sam ekran... "Będziesz stale cierpiał, jeśli będziesz reagował emocjonalnie na wszystko(...), prawdziwa siła zawiera się w obserwowaniu wszystkiego z boku, ze spokojem i logiką" - Bruce Lee" Wybierz optymizm - poczujesz się lepiej!" - Dalajlama"Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu!" - Konfucjusz 42 Odpowiedź przez Roxann 2020-07-11 11:40:50 Roxann Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 8,089 Odp: Miłość po rozwodzie. bagienni_k napisał/a: W kwestii portali, to chodziło tylko o to, że nawet ciężko mi jest sobie wyobrazić zbudowanie jakiegoś emocjonalnego połączenia między ludźmi przez sam ekran...Raczej można, wręcz nie jest to takie odosobnione zjawisko ale.... taka więź jest zwykle tylko projekcją, wyobrażeniem o danej osobie i w nim ktoś zakochuje. Potem zwykle przychodzi brutalna wersyfikacja. Podobnie zresztą jest ze związkami na odległość. 43 Odpowiedź przez Anna2009 2020-07-11 18:03:30 Anna2009 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-02-19 Posty: 20 Odp: Miłość po za wszystkie wypowiedzi .Moje spostrzeżenia porozwodowe w tym temacie są bardzo podobne. Nie mam parcia na faceta, ale też nie poznałam nikogo, z kim chciałabym się związać. Doświadczenia raczej odstraszające 44 Odpowiedź przez Netania 2020-07-12 12:03:18 Netania Gość Netkobiet Odp: Miłość po rozwodzie. Anna2009 napisał/a:Dziękuję za wszystkie wypowiedzi .Moje spostrzeżenia porozwodowe w tym temacie są bardzo podobne. Nie mam parcia na faceta, ale też nie poznałam nikogo, z kim chciałabym się związać. Doświadczenia raczej odstraszające Mam tak samo. Coraz częsciej dochodzę do wniosku, że nie mam znowu tak najgorzej. Lepiej być samej niż z kimś, kto by ranił. Lepiej dać sobie czas. Ostatecznie jeśli coś zgubię (np dokumenty), to nigdy nie znajduję tego jak szukam jak dzika, tylko jak sobie odpuszczę. Wtedy "samo" się znajduje...Może do faceta ma zastosowanie to samo prawo? 45 Odpowiedź przez Chardonnay123 2020-07-12 12:31:52 Ostatnio edytowany przez Chardonnay123 (2020-07-12 12:38:17) Chardonnay123 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-12 Posty: 12 Odp: Miłość po po rozwodzie nikogo nie szukalam i nie chcialam juz z nikim sie wiazac. Zajelam sie wylacznie dziecmi, praca i moim hobby. Wreszcie mialam czas dla siebie i nikomu nie musialam sie tlumaczyc. Bylam dosc aktywna na fanpage mojego ulubionego zespolu. I tam przyczepil sie do mnie pewien Holender. Zbywalam go bo nawet mi sie nie podobal. Ale on byl strasznie uparty. Final jest taki, ze jestesmy razem juz 7 lat. On nie mial swoich dzieci i moje pokochal jak wlasne. Mamy teraz po 48 lat i z kazdym rokiem kochamy sie bardziej. Moral jest taki, zeby zyc wlasnym zyciem i nikogo na sile nie szukac. 46 Odpowiedź przez Piegowata'76 2020-07-13 00:22:33 Piegowata'76 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-01-03 Posty: 11,863 Odp: Miłość po rozwodzie. Netania napisał/a: Ostatecznie jeśli coś zgubię (np dokumenty), to nigdy nie znajduję tego jak szukam jak dzika, tylko jak sobie odpuszczę. Wtedy "samo" się znajduje...Może do faceta ma zastosowanie to samo prawo?Ja w to wierzę. Co ma być, to będzie. A jeśli nie - kto wie, może tak lepiej?Spotkałam PP, gdy zupełnie tego nie tak uważam:Chardonnay napisał/a:zyc wlasnym zyciem i nikogo na sile nie szukac. Budowałem na piasku/ I zawaliło się./ Budowałem na skale/ I zawaliło się./ Teraz budując, zacznę/ Od dymu z komina. (Leopold Staff)Navigare necesse est, vivere non est necesse. 47 Odpowiedź przez SłonecznaPani 2020-07-13 01:42:23 SłonecznaPani Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-07-13 Posty: 1 Odp: Miłość po możesz zapoznać kogoś na portalach. Jednak wybieraj te płatne. Tam w mniejszym stopniu wchodzi szarancza.... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty: 156. RE: Męki po rozwodzie-nękanie-manipulacja dzieckiem-wtrącanie się w nowe życie ! Wydaje mi się, że Twoja była zdała sobie w końcu sprawę co i kogo straciła. Jej zachowanie staje się desperackie bo wie, że do niej nie wrócisz, a ona już nie odbuduje tego co straciła.
Widok Kobieta Temat dostępny też na forum: (8 lat temu) 21 maja 2014 o 12:42 Otwieram nowy wątek. Jestem ciekawa, ile jesteście po rozwodzie, rozstaniu? Jak radzicie sobie z drugą statystycznie traumą w życiu? Macie na to jakieś lekarstwo? Z jakich powodów się rozstaliście i najważniejsze, jeśli macie dzieci, jakie są wasze relacje? Ja jestem w trakcie rozwodu i choć z Ex nie jestem 3 lata, od 7 miesięcy nie mieszkamy razem, jak się dowiedziałam, że ma inną, serce mi bardziej, że mówił, że z nikim się nie spotyka, a tu proszę - przedstawił mi ją, jakby bardziej chciał zdołować. Co ja mam zrobić? Przeczekać, myślicie, że będzie lepiej? Jak wytłumaczyć dziecku, które mówi, że musimy być razem? Nie mam czasami sił. 22 5 ~krokodyl (8 lat temu) 21 maja 2014 o 13:06 Jest mi bardzo przykro że tak się ci potoczyło.... Ja jestem po rozwodzie już 4 rok idzie, na początku było trudno bo wywraca ci się całe życie. Na uporanie się ze wszystkim potrzeba jest okres rozwodu który może potrwać kilka miesięcy nieraz kilka lat. Po tym okresie powoli już uświadamiasz sobie że nie chcesz być sama i szukasz partnera. Bardziej przyjaciela. Ale to trzeba przetrwać. 16 1 (8 lat temu) 21 maja 2014 o 13:20 ja od 2,5 roku mieszkam osobno, pół roku jestem po rozwodzie. Pierwszy rok był ciężki. Musiałam sobie wszystko od nowa poukładać, zarówno w sercu, w głowie, jak i fizycznie wszystko dźwignąć. Dopiero po roku dojrzałam do decyzji o rozwodzie. I tu moje życie diametralnie się zmieniło. Z dwóch powodów. Po pierwsze rozpoczął się mój koszmar (ale o tym publicznie nie będę pisała), pod drugie paradoksalnie odżyłam. Zmieniłam się bardzo, otworzyłam się na ludzi, na nowe znajomości (i nie mówię tu o nowym partnerze). Mam wielu nowych znajomych. Po kilku miesiącach udało mi się uzyskać rozwód. Wierz mi, że był to dla mnie szczęśliwy dzień. Hucznie później świętowałam :D Mam córkę. W momencie, gdy się rozstawaliśmy miała 6,5 roku. Oczywiście bardzo to przeżyła. Ale ja bardzo dużo z nią rozmawiałam, bardzo dużo czasu jej poświęcałam. Byłam u psychologa, sama, pytałam jak rozmawiać o tym z dzieckiem. Starałam się znaleźć plusy takiej sytuacji. I chociaż było to dla mnie osobiście bardzo trudne, dążyłam do tego, aby dużo czasu spędzała z ojcem. Udało się. Jej wychowawczyni mi powiedziała, ze nic po córce nie widać, żadnych zmian. Dziś jest bardzo szczęśliwa i myślę, że już by nie chciała, aby rodzice byli razem. Ma bardzo dobry kontakt z tatą i jest ok. Uwierz, że naprawdę potrzeba czasu. Myślę, ze gdybym miała rozwód zaraz po odejściu, to bardzo bym go przeżywała, może byłby dla mnie traumą. Gdybyś chciała pogadać, pisz na priv :-) Kiedyś traktowałam ludzi dobrze, teraz z wzajemnością.... 19 5 ~ex (8 lat temu) 21 maja 2014 o 15:10 @mala od tego są profesjonalne poradnie. Dla Twego zdrowia emocjonalnego - sama musisz wiedziec co o tym myslec bo zaden "doradca " tutaj nie da Ci 100% przepisu no chyba, ze zyl z Toba i Twoim "ex" jak go okreslasz w trojkącie na miejscu z Wami i zna sytuację od podszewki. Wtedy ten ktos bylby najbardziej obiektywny z nas wszystkich. Pozdrawiam. 1 11 ~rozwiedziona 60 latka (8 lat temu) 22 maja 2014 o 08:03 Witam! Ja jestem po rozwodzie 5 mężem bylismy 31 lat,2 dorosłych dzieci !!.Pierwszy rok to był chodziłam przez 3 miesiace do ,leki(tez nasenne),wyprowadzka do nowej jestem jak nowo była najlepsza decyzja w ostatnim okresie mojego dorosłego boję się wychodzić sama z domu,po prostu zaczęłam samodzielnie wytrwałości i że rozwód to jak żałoba trwa rok lub dwa potem będzie coraz lepiej. 26 5 ~Mario (8 lat temu) 22 maja 2014 o 11:20 do MAJKI:Twoja postawa to rzadki przypadek rozsądnej kobiety i matki. I dlatego pełen szacunek dla CIEBIE bo jestem w stanie sobie wyobrazić ile to wszystko CIEBIE kosztowało. Pozdrawiam 9 4 (8 lat temu) 22 maja 2014 o 12:27 @Mario -dziękuję bardzo. Ale z tym rozsądkiem różnie bywa, niestety. Staram się, aby dziecko w jak najmniejszym stopniu odczuło całą tą sytuację. Przygotowywałam się już przed wyprowadzką (po podjęciu decyzji musieliśmy jeszcze 2 miesiące mieszkać razem). Córce powiedziałam 2 dni przed wyprowadzką. Po co miała się stresować. Przez dwa miesiące czytałam wszystko co popadnie na ten temat, jak rozmawiać o tym z dzieckiem. Byłam u dziecięcego psychologa sama, aby się dowiedzieć, jak rozmawiać z dzieckiem. Pani psycholog na koniec naszej rozmowy mi powiedziała, że myśli, iż wizyta z dzieckiem nie będzie konieczna, bo doskonale dam sobie radę w tej trudnej sytuacji. Rozmawiałam z jej wychowawczynią w szkole, prosiłam, żeby zwracała uwagę na zachowanie córki (oczywiście powiedziałam dlaczego). Ale całe szczęście nic się nie działo. Jak napisałam wcześniej, mimo, iż serce bolało, zagryzałam zęby i dążyłam do, jak najczęstszych kontaktów córki z ojcem. Do dnia dzisiejszego pilnuję, aby mała pamiętała o tacie z okazji jego urodzin, imienin, dnia ojca, czy świąt. Moje relacje z ex są bardzo, bardzo trudne niestety. Nie jestem idealna i mimo moich starań zdarzyło mi się niepochlebnie wyrazić o nim przy córce. Potem było mi głupio i starałam się wytłumaczyć młodej, że nie powinnam i moje relacje z jej tatą nie mogą mieć wpływy na ich relacje. Niestety wielu rodziców miesza w swoje konflikty dzieci. Traktują je jako kartę przetargową. Masakra. Ja sobie pomyślałam: ja stara baba to rozstanie tak przeżywam, to co ma powiedzieć ta mała istotka, które przez całe swoje dotychczasowe życie mieszkała z mamą i tatą. I nagle jej cały świat się zmienia. Dlatego mimo, iż od tego czasu minęło 2,5 roku cały czas staram się jej to wynagradzać i cały czas z nią o tym rozmawiam. A kosztowało, i nadal kosztuje, mnie to bardzo, bardzo dużo, ale moje dziecko jest tego warte :D Kiedyś traktowałam ludzi dobrze, teraz z wzajemnością.... 11 0 ~abcde (8 lat temu) 22 maja 2014 o 12:53 szkoda ze taka jak ty to rzadki przypadek, bo tak jak we wszystkim, kazdy kij ma dwa konce i czesto sie zdarza ze to kobieta w zwiazku jest ta 'zla'... tylko ze u nas jest takie prawo, ze zwykle dziecko zostaje przy matce a matki zgrabnie to wykorzystuja.. stad taki maz ktory chcialby normalnie zyc, 'siedzi' w toksycznym zwiazku.... bo kocha swoje dziecko 6 3 ~Przystojniakk30 (3 lata temu) 12 lutego 2019 o 21:23 Witam. Od mojego rozwodu mija trzy miesiace, a od rozstania ponad rok. Fakt pierwszy rok jest ciezki, ból rozmyslanie, lzy, złość i tak cidziennie. Kiedy wydaje sie nam, ze wracamy do codziennosci, ukladany sobie zycie. Wieczorami nastaje wielka pustka, samotność i kolejne rozterki i mysli... i to chyba w tym wszystkim jest najgorsze, samotność i zlamane serce... 16 0 ~pozytywnie_nastawiony (8 lat temu) 22 maja 2014 o 07:21 Maleńka, Najlepszym i sprawdzonym sposobem jest znaleźć nową miłość, nie ma co się dołować... wiem, że to jest ciężki okres dla Ciebie, ale myśl pozytywnie... mów sobie, że nie jesteś lewa i prowadzisz sobie w tym życiu... też przechodzę teraz małe rozstanie, może nie byłem aż tak długo co Ty ale było intensywnie... 3 15 (8 lat temu) 22 maja 2014 o 13:12 @pozytywnie nastawiony - znalezienie nowej miłości chyba nie stanowi rozwiązanie problemu. Wydaje mi się, ze najpierw trzeba dojść do ładu z samym sobą, a dopiero potem myśleć o nowej miłości. Według mnie powinno się zaczynać nowe relacje, związki, dopiero wtedy, kiedy stare są zamknięte. I to nie tylko na papierze, ale przede wszystkim w naszej głowie i naszym sercu. Kiedyś traktowałam ludzi dobrze, teraz z wzajemnością.... 25 1 ~Gal anonim (5 lat temu) 24 kwietnia 2017 o 09:10 Ja przechodziłem już takie rozstanie .... koszmar ona znalazła nową miłość jeszcze przed odejściem .... po krótkim okresie się rozeszli , ona dziecko ze mną No i w ciąży z nim .... ja postanowiłem być sam bo ,, szmatą dziury nie zapchasz " !!! 15 3 ~9875433 (8 lat temu) 22 maja 2014 o 07:38 to ja może powiem coś z innej strony, bo mam 24 lata, a moi rodzice rozwiedli się jakieś 4 lata temu. na początku mamie było bardzo ciężko, ale po pewnym czasie zmieniła do siebie nastawienie. poszła na studia, jeździ na różne wycieczki po Polsce, często wychodzi ze znajomymi do kina, teatru - wcześniej tego nie było. po prostu w końcu zajęła się sobą, zaczęła robić to co lubi, a na co nie pozwalał jej czas, obowiązki. bardzo się cieszę, że udało jej się wyjść z podniesioną głową z tego małżeństwa, że znalazła nowe możliwości, że znalazła czas na swoje zainteresowania. ze swojej strony po rozstaniu polecam więc odnalezienie w swoim życiu czegoś nowego, co wypełni pustkę, czy to będzie jakieś hobby, dalsze kształcenie się, a może pomaganie innym w jakimś wolontariacie. grunt to iść przed siebie i myśleć o sobie :) 29 2 ~kkskskskssk (8 lat temu) 22 maja 2014 o 07:44 CZAS LECZY RANY mimo ze jestem facetem potrzebowalem 5 lat aby miec rozwod i zamknac temat podzialu majatku, wiecej do procederu malzenstwa nie bede sie pchal juz napewno !!!! Za bledy rodzicow cierpia zawsze dzieci - niestety !!! Schemat byl ten sam jak wszedzie - ne bedzie kasy nie bedzie dziecka. Ale Dziecko juz jest dorosle wiec samo decyduje z kim chce sie widziec a z kim nie, TO tyle :) Powodzenia na nowych drogach zycia - Ja ja odnalazłem i jestem szczesliwy 22 4 ~M..... (8 lat temu) 22 maja 2014 o 08:03 Ja też jestem od 2 miesięcy sama. Małżeństwem byliśmy 13 lat, razem 19. Ale ja zdecydowałam się odrazu na rozwód. Serce mi pękło gdy się dowiedziałam, że jest w jego życiu inna. 17 6 ~drugi rozdział (8 lat temu) 22 maja 2014 o 08:32 Mam zupełnie inne doświadczenia niż większość tu piszących, co było powodem rozstania na pewno nie zdrada przynajmniej ja o tym nic nie wiedziałam, chyba raczej dziecko utwierdziło mnie w tym, że nie chcę go wychowywać w nie fajnej atmosferze (kłótnie, nie porozumienia itd) więc się spakowałam i do widzenia. Rozwód trwał rok, relacje były i nadal są ciężkie, ale od kilku lat jestem w normalnym związku. Jak dostałam papier to od dobrego pół roku byłam już z kimś innym. Moje założenie jest takie, iż szkoda życia na tracenie go, miłość to piękne uczucie i nie należy się go bać, trzeba tylko wyciągnąć wnioski z tego co było i iść do przodu. Po sobie widzę jak bardzo różni się mój poprzedni związek od tego co jest teraz. Rozwód to naprawdę nie koniec świata, to nowy rozdział życia, który może być dużo lepszym rozdziałem niż ten poprzedni. Rozwód to odważny krok, jeśli się go zrobi to trzeba iść do przodu, nie robić z siebie ofiary! Jestem bogatsza w doświadczenia od tych co są szczęśliwszymi małżeństwami niż moje poprzednie małżeństwo i jestem z tego dumna. Szczerze mówiąc moi znajomi którzy się rozwiedli są teraz w dużo zdrowszych związkach niż Ci którzy sa w pierwszym małżeństwie. Ja także w końcu mam to o czym całe życie marzyłam, kochającego, rozumiejącego, szczęśliwego DRUGIEGO MĘŻA :) 27 12 ~kondzio (2 lata temu) 11 stycznia 2020 o 19:00 ja jestem nie po rozwodzie ale po zakończeniu związku niecałe 5 dni związek 18 lat ja mam 37 i 2 dzieci masakra nie mogę spac jeść cały czas myślenie próba samobojcza 2 dni temu moja stwierdziła że mnie już nie kocha a czemu nie mam pojęcia chciała zostać ze względu na dzieci dałem sobie spokój z tym związkiem nie wiem czy sobie poradzę 3 lub 4 godziny dziennie płacze no normalnie cios w serce 10 3 ~Wojtas (2 lata temu) 17 stycznia 2020 o 08:15 Dasz rade mam to samo 8 lat razem ale 3 miesiące po ślubie a ona mi mówi ze mnie nie kocha mam dwoje dzieci sa calym moim światem i na nich sie skupie bo jakie jest wyjście kobieta nigdy nie bedzie twoja ale dzieci tak znajdz pozytywy dzieci nikt ci nie zabierze powodzenia 10 0 ~anonim (2 lata temu) 18 marca 2020 o 19:18 I jak tam u ciebie bo u mnie trochę lepiej no 2 próba samobójczą mnie utwierdziła że widocznie tak musi być tylko wieczory masakra no i biorę dzieci to też to przechodzę z była mam kontakt taki normalny bez klutni i wogole ale ciężko tak się patrzy jak osobę która kochasz jest dla ciebie tylko przyjacielska nic więcej no ale co zrobię 3 0 ~anonim (1 rok temu) 18 kwietnia 2021 o 05:28 Stary napisz na priv jak sobie z tym poradziłeś bo jestem w takiej samej sytuacji i nie daje rady. 4 0 ~anonim (7 miesięcy temu) 27 grudnia 2021 o 09:56 Po rozstaniu załamanie nerwowe 4 kg schudłam w 4 dni bez snu adrenalina chyba wzrosła mi stukrotnie pomoc tylko psychiatra tabletki i żyjesz dalej naprawdę nie trzeba się bać pomaga 0 0 ~anonim (5 miesięcy temu) 1 marca 2022 o 23:39 Do czasu hahaha 0 0 ~M-a (8 lat temu) 22 maja 2014 o 08:40 Jestem po rozwodzie,na który bardzo długo nie mogłam sie zdecydować ( alkoholizm traktowałam jak chorobę) miałam nowego partenra, z którym były ciagłe utarczki o jego córke i moja (dorosłe). Teraz uciekam drugi raz i z perspektywy czasu myslę, ze lepeij byłoby mi zostac w starym alkoholicznym związku, ale przynajmniej nikt nie wyganiałby moich dzieci, ciagle ich obrażał, albo miał pretensje ze przyjada czy cos dam do jedzenia, nie wspomne juz o świętach, ktore mi zepsuł bo przyjechały moje dzieci i wnuki. Zresztą...mysle sobie , że dla kogoś kto nie ceni rodziny, potrafi życ chwilą, zabawą to byłby fajny związek. Ale ja nie mogę sie bawić jak cos potrzeba moim dzieciom, gdy trzeba im doradzic, a święta tez chcą spedzac ze mną w kręgu rodziny a on chce układu ja i on. Dlatego czesto załuje rozwodu, choć całe zycie było mi bardzo ciężko i niestety mineły 4 lata ale ja sie nie podniosłam a raczej upadam coraz niżej.(( 6 5 ~Iwona (9 miesięcy temu) 10 października 2021 o 09:37 To oki tesz tak zrobiłam 0 0 ~pani samochodzik (8 lat temu) 22 maja 2014 o 09:40 jestem prawie 2 lata po rozstaniu. Nie mam na mysli rozwodu. Byliśmy z moim ex 6 lat razem. To był związek na odległość, bardzo burzliwy, było w nim dużo złości, o którą i ja i on obwinialismy mnie. Wmawiałam sobie że go kocham, bo po prawdzie był to mój pierwszy facet i wierzyłam, chciałam wierzyć, że dobrze wybrałam. W międzyczasie podejrzewałam go o zdradę, ale "chciałamwierzyć" że jest dobrze. Nie moglismy ze sobą wytrzymac więc w końcu podjęłam decyzję o rozstaniu ale zeszlismy się. Po kilku miesiącach wyjechaliśmy razem za granice, żeby ze sobą zamieszkac i mieć srodki do życia. Wtedy zaczął się mój koszmar. Nie będe tego opisywała ze szczegółami, ale mój ex dręczył mnie psychicznie, zdarzyło mu sie użyć siły, nie dawałam sobie rady. W końcu postanowiłam że wyprowadzi się (miał tam zaplecze - rodzinę) niestety i wtedy nie dawał mi spokoju, nachodził mnie, szantażował, nawet ochrzanił moją mame, gdy ta przyjechała mnie odwiedzić. W końcu udało mi się stamtąd wyjechać. Wróciłam do Polski, ale miałam straszne problemy, żeby uniezależnić się od niego - przestac myśleć, obwiniac się o to, że tak a nie inaczej wyszło. Ale im dłużej siedziałam w przyjaznym dla mnie środowisku, tym bardziej dostrzegałam jakim chorym był/jest człowiekiem. Po jakims czasie poznałam fajnego faceta i dopiero przy nim odzyłam. Niczego w obecnym zyciu bym nie zmieniła, ale przesladuje mnie przeszłość. Przesladuje mnie mój były, pisze smsy o tym jak bardzo mnie kocha i że rozpad związku to moja wina a gdy go ignoruje wówczas zaraz dopisuje, jaka to jestem zła, okropna, bezrozumna i jak go zraniłam i nic nie rozumiem. Spectrum sprawy jest szersze, nie da się tego na forum opisać, jednak wiem, że moją winą było to, że wogóle weszłam w ten związek. Doszło do mnie, że moja ówczesna miłość (czyli ex) zdradzał mnie od poczatku, nigdy nie był mi wierny, zawsze tez porównywał mnie do innych dziewczyn, twierdząc że nie jestem atrakcyjna a ja jak głupia wpatrzona w niego niestety mu wierzyłam. To zrozumie tylko osoba która tak jak ja była w takim związku. Wiem, że może się to wydawac głupie, ja tez w taki sposób myślałam o kobietach, które w coś takiego się ładują a potem płaczą. Myślę o nim, myślę o rzeczach które mi zrobił, o tym jak mnie upokarzał, o tym, że czasem wymuszał na mnie pewne zachowania. O tym, że dałam sobie to wszystko wmówić. Chciałabym zapomnieć ale nie umiem, to zawsze czeka, żeby do mnie wrócić w najmniej oczekiwanej chwili. Dobrze, że życie mi się układa teraz, ale ta przeszłość jest zbyt bolesna, żeby tak latwo o niej zapomnieć. Mój problem polega chyba na tym, że nie umiem sobie wybaczyć tego błędu, tego, że tak długo pozwoliłam soba poniewierać, że nie widziałam co się dzieje, albo bałam się zobaczyć.... Najsmieszniejsze, ze on wyglądał bardzo wiarygodnie, był przystojny, wysportowany, wygadany, zawsze uśmiechnięty. Ale to pozory. Ludzie nie chcieli mi wierzyć gdy opowiadałam co sie działo za granicą, dlaczego od niego odeszłam..... Jak sobie w końcu raz a zawsze z tym poradzić???? 9 4 ~Maciek (8 lat temu) 22 maja 2014 o 09:52 Czas. Tylko czas tu pomoże i oczywiście zerowy kontakt z byłym. Powodzenia :) 13 1 ~pani samochodzik (8 lat temu) 22 maja 2014 o 09:53 w edycji się już nie zmieściłam - chciałam dopisac, że postawił mnie przed swoja rodzina w takim świetle jakbym była wariatką, a ja po prostu tak nerwowo na niego reagowałam, wiedziałam do czego jest zdolny, bałam się go. W pracy rozpowiadał jaka jestem beznadziejna. Przez cały czas naszego związku nie tylko nie był zadowolony z tego jak wyglądam (choć wiem, że wyglądam na prawde dobrze ale brak mi pewności siebie) ale i z mojej pracy, że zła, że powinnam mu załatwić coś fajnego skoro w takim dużym mieście mieszkam to on nie musiałby po innych krajach jeździć, gdy znalazłam na prawde dobrze płatna prace też było źle, bo wtedy na pewno bede zadzierac nosa i go zostawie, co najlepsze przez całe 6 lat zwiazku on nie znalazł nigdzie stałego zatrudnienia ani w Polsce ani za granica, zawsze ktoś był winny jego zwolnieniu..... Dlaczego nie moge sobie poradzić? Bo nie moge wybaczyć sobie że mu wierzyłam. Że on to tak skrupulatnie wykorzystał. Że przez cały czas obwiniał mnie o swoja złość na mnie, o moja złość nawet o flirty z innymi kobietami. Nie mogę dać sobie rady z tym że nie widziałam tego wszystkiego, z tym, że nikt nie trzymał mojej strony, dopiero gdy zaczeło dochodzić do dramatów moi rodzice przejrzeli na oczy i pomogli mi. Ja go nienawidze, wiem, że to nie była żadna miłość, chciałam być kochana, chciałam wierzyć że własnie on mnie kocha. Ale wiem że w sercu nawet wtedy gdy pozornie było dobrze nie kochałam go. Ale bałam się być sama, bałam się, że być może zniszcze coś fajnego?? teraz, w obecnym związku widze jak sprawy powinny wyglądac. Dopiero teraz mając 30 lat. 4 2 ~gumiś (8 lat temu) 22 maja 2014 o 10:03 pani samochodzik! Z czasem poradzisz sobie, ale tylko pozornie. Ukryjesz to bardzo głęboko w sobie, ale nigdy nie zapomnisz. Wierz mi, będą dni, kiedy wszystko będzie ok. Będziesz szczęśliwa, nie będziesz myśleć o przeszłości... Ale będą też dni i chwile, kiedy wystarczy mały impuls, gest, słowo- cokolwiek i "koszmar" wróci. Prawda jest taka, że to są konsekwencje naszych decyzji i musimy nauczyć się z tym żyć (ja uczę się od 2 lat i bywa ciężko). Życzę Ci szczęścia i powodzenia w "nowym życiu". Ciesz się każdą nową chwilą, nowym pięknym przeżyciem i żyj w myśl zasady CARPE DIEM. 5 1 ~pani samochodzik (8 lat temu) 22 maja 2014 o 10:35 no i właśnie takie impulsy, pozornie nic nie znaczące nakręcają jakąś spiralkę, która wyciąga te rzeczy z mojej pamięci. Przez jakiś czas po rozstaniu a własciwie po moim powrocie do kraju chodziłam do psychologa, ale niewiele mi to pomogło, może dlatego, że nie zdawałam sobie sprawy z tego CO jest problemem? Może spróbuję jeszcze raz. Pozdrawiam 2 0 ~Ministrant (8 lat temu) 22 maja 2014 o 11:30 Bidulka, jakie wy wszystkie jesteście skrzywdzone. 7 17 ~Xxx (3 lata temu) 2 lutego 2019 o 00:04 Na dzien dzisiejszy jestem w identycznej sytuacji o takim samym stazu zwiazku,jednak roznica jest taka ze prze, 6lat jestesmy razem , od samego poczatku mieszkamy razem . I mam problem nie potrafie odejsc , duzo wywnioskowalam rozumiem wszystko uczucia wypalily sie ,bo jak mozna darzyc uczuciami takie bydlo ? Bo to nie czlowiek ...bo to nie ludzkie zachowanie tak strasznie ponizac druga osobe jednak jestem na tyle glupia ze nie mam odwagi odejsc!boze to straszne to tak boli.. 5 1 ~Pani samochodzik (3 lata temu) 13 lutego 2019 o 19:07 Musisz znaleźć w sobie siłę. Jeśli Ci jej brak-poproś kogoś, żeby Ci pomógł, nie wiem, rodzica, przyjaciółkę, kogos komu ufasz. Ja tak zrobiłam. Wiedziałam, że nie wprowadzę się od niego, że w ostatnim, kulminacyjnym momencie złamie się i zostanę, mimo poniżen, złego traktowania, rekoczynow. Pomogła mi znajoma. 3 dni się do niej nie odzywałem, tak wściekła byłam na nią w pierwszej fazie po wyprowadzcce. Ale siła mnie stamtąd wyrwala. Dałam sobie radę. Ale zajęło to kilka lat. Moja droga, lepiej nie będzie, zostając z nim do reszty stracisz godność, on Cię zabija... niszczy, on się dobrze bawi a ty stajesz się coraz mniejsza. Uciekaj. Gdy to zrobisz nie daj się nabrać na bajeczki o poprawie i przeprosiny. Tacy ludzie się nie zmieniają. Przede wszystkim - co Cię powstrzymuje przed odejściem? To bardzo trudne, ale musisz wiedzieć dlaczego mimo tego że cierpisz, decydujesz się w tym trwać? 1 1 ~Jt (2 lata temu) 28 grudnia 2019 o 17:48 Tez nie mam odwagi odejsc. 0 0 ~Karo (1 rok temu) 14 listopada 2020 o 21:08 Musisz odejsc i nie ufac a zaufac swoje intuicji 0 0 ~Jagoda (1 rok temu) 22 października 2020 o 22:02 Jestem w trzecim związku z czego ostatni to odejść bo człowiek z "dwiema twarzami"na początku wręcz ideal a gdy zamieszkaliśmy razem pokazał swoje drugie oblicze .znęcanie psychiczne manipulacja i mi nie wierzył gdy odważyłam się wreszcie powiedzieć co się dzieje w toczy się mi pogodzić się ze trafiłam na takiego mam jakąś siłę przyciągania ludzi którzy sami mają problem ze sobą? Na razie myślę dlaczego ten człowiek mówił że bardzo mnie kochał a później tylko znęcanie się obwinianie i wpędzanie w poczucie winy. 2 0 ~Karo (1 rok temu) 14 listopada 2020 o 21:11 Jestem w podobnej sytuacji To jakas masakra 1 0 ~anonim (1 rok temu) 4 lutego 2021 o 05:58 Dlaczego Tak piszesz . Wyjechałaś mówiłaś że zdradziłaś z Niemcem, dzialalas za plecami oszukiwalas. Miałaś męża byłaś w trakcie rozwodu, a jednak byłaś z Mirkiem a potem. Ja . A teraz masz innego bo się znudziłem Tobie. 0 0 ~MałaGosia (1 rok temu) 24 czerwca 2021 o 10:03 Cześć, 1rok temu kazałam mężowi wyprowadzić się , dowiedziałam się o kolejnej kochance, która była bardziej bezczelna od poprzednich bo przychodziła do mojego domu, gdy ja wychodziłam do pracy. Moje małżeństwo trwało 24 lata, z przerwami na wyskoki męża i jego powroty do mamusi. Od 7 lat nie pracował bo go utrzymywałam, żyliśmy w luksusie. Rozwód był szybki, nie utrzymuje z nim żadnego kontaktu i nie zamierzam. Przerabiam tą porażkę od roku i dowiedziałam się , że były to socjopata z cechami ukrytego narcyza. Jetem zdruzgotana ,że tak długo dałam się oszukiwać i wybaczać ale w uczuciach nie ma racjonalizmu. Gdy o tym powiedziałam swoim przyjaciółką i rodzinie nikt mi nie wierzył jak było naprawdę, bo on taki elokwentny, spokojny i przystojny, a ja to co..... Błyszczał przy mnie i za moje pieniądze. Teraz rozpisuje się na portalach jaki jest szczęśliwy i, że ma nową panią, już żonę ( 3 miesiące od rozwodu), da się ...... Nadal czasami jest mi przykro,że tak długo dałam się zwodzić i ufałam , myślałam , że doceni rodzinę, małżeństwo i troskę o niego, ale takie osoby to nieludzie. Gdy się wyprowadzał , a ona czkała na niego pod moim domem, chciał jeszcze pożyczyć samochód ode mnie samochód na wakacje..... Dzwonił do niej z ukrytego numeru, najczęściej będąc w kiblu lub w samochodzie. Jestem sama, spokojna, smutna czasami, coraz silniejsza. Teraz sądzę,że uratowałam swoje życie, dosłownie. Moja droga dasz radę, bądź cierpliwa i dobra dla siebie, rozpieszczaj się....życzę ci miłości prawdziwej....nie jesteś sama 4 0 ~anonim (1 rok temu) 25 czerwca 2021 o 07:44 Nie chce się wierzyć, że to opowieść z życia wzięta. Byłem przekonany, że taka skrajna obłuda i skrajna naiwność w jednym związku możliwe są tylko w powieściach. 0 0 ~asd (8 lat temu) 22 maja 2014 o 09:53 malzenstwo to nie zabawa na 5 lat 5 1 konto usunięte (8 lat temu) 22 maja 2014 o 09:57 ja jestem rozwódką od pół godziny.......uff ale ulga.......jak ochłonę to napiszę więcej 15 4 ~ (8 lat temu) 22 maja 2014 o 10:38 same niewinne sie udzielaja a statystyki mowia ze 10-30% dzieci jest wychowywanych nie przez swojego ojca ktory mysli ze to jego kobiety sa "normalne" do momentu zaplodnienia potem natura wlacza gderanie i zrzedzenie zawsze sie znajdzie facet bogatszy, przystojniejszy z wiekszym wackiem ale baby tego nie rozumieja a najgorzej jak maja nieprzecieta pepowine, ale to wina matki bo to ona powinna odciac pepowina coreczki to najczestsza przyczyna rozpadow zwiazkow najlepiej gdyby facet wyrzekl sie swojej rodziny i zamieszkal z mamusia swojej wybranki... 19 14 ~Tunia (8 lat temu) 22 maja 2014 o 13:13 Nic nie jest bez przyczyny, jeśli wszystkie kobiety w twoim otoczeniu tak się zmieniały po urodzeniu dziecka, to coś musi być nie tak z twoim otoczeniem i z tobą ;) 6 8 ~Mikronezja (8 lat temu) 22 maja 2014 o 16:52 @ Coś Ci się chyba pomyliło - nieodcięta pępowina dotyczy facetów - zawsze pędzących do swojej mamusi i od jej zdania uzależnionych... 21 10 ~meduza (8 lat temu) 22 maja 2014 o 09:56 Polecam książke psychoterapeutki Katarzyny Miller "Kup kochance męża kwiaty". Niech Cię tytuł nie zniechęci. Można tez na youtube znależć z nią wywiad dla programu autograf. Życzę Ci wytrwałości, siły i życzliwych kobiet w okół. Siła sióstr:D 3 4 ~aleksandra (5 lat temu) 29 kwietnia 2017 o 22:04 książkę muszę kupić - ja nowej pani ex, która pochwaliła się jacy są szczęśliwi w swoim związku podziękowałam, że zaopiekowała się nim i nawet nie wie jaka jestem jej wdzięczna, że go przygarnęła i jak wielką przysługę mi zrobiła. 3 3 ~M (1 rok temu) 27 grudnia 2020 o 10:04 Tak bdb książka polecam..mi pomogła zrozumieć że nie warto być z kimś kto zdradza i wraca i znowu zdradza.. że warto myśleć o sobie itp choć świat się wali 3 1 ~40 lat z tą samą żoną, choć czasam trudno;) (8 lat temu) 22 maja 2014 o 10:26 Przede wszystkim przypomnij sobie jak zaczynaliście. Czy od razu poszliście do łóżka żeby się sprawdzić? Czy może żyliście w czystości przedmałżeńskiej żeby właśnie tak sprawdzić Waszą miłość? A dalsze Wasze życie jest tego konsekwencją - szkoda Was i DZIECKA! 30% małżeństw rozpada się - to jest tragedia! 6 7 ~wTF (8 lat temu) 22 maja 2014 o 10:36 Prawie półtora roku. Nie radze sobie. 4 0 ~Mała (8 lat temu) 22 maja 2014 o 10:54 czytam Wasze wpisy i Wasze historie, za które dziekuję. Grono ludzi po związku czuje się oszukanych - ja rownież, w końcu dawal nadzieję do ostatniej chwili, tak, jakby pastwił się. Teraz jest z inną, ona sypia w moim łóżku, myje się w mojej łazience, gotuje w mojej wymarzonej kuchni - i powiem Wam, jakoś nic nie czuję. Zastosowałam technikę "wyparcia", zapisałam sobie wczoraj (przy 6 whiskey) jego wyczyny, co zrobił, jak poniżał. Tacy ludzie nie zmieniają się, po prostu pięknie udają kogoś kim nie są i tak jego związki trwały 3-5 lat, mój z nim również. Więc kolejna, jak kwiatuszek u kożuszka. Trudno. Napisałam pozew, szkoda mi dziecka. Ktoś z Was napisał, że "nowa miłość", tak chętnie i powiem Wam, że jestem gotowa, akceptuję siebie, wierzę, że nikt nie wyśmieje się ze mnie, nie zawstydzi wśród znajomych, nie upokorzy. Tylko powazniejszy problem jest taki, że nie wiem, gdzie spotkać jakiegoś mężczyznę, tak, by móc z nim porozmawiać, ale nie o przeszłości, tylko o sobie, pośmiać się itp. Wychodzę do sklepu, grono się uśmiecha, jadę samochodem, również. Ale tak, bym po prostu podeszła, albo ten ktoś i powiedziała, cześć, idziemy porozmawiać przy dobrej kawie? To nie. Mężczyźni, gdzie wy jesteście? Bylibyście genialnym antidotum na całe zło. 12 2 ~Piotr (8 lat temu) 22 maja 2014 o 13:47 No cóż, świat dzięki internetowi niby skurczył się do wielkości piłki, a jednocześnie rozszerzył do rozmiarów galaktyki. Do tego ludzie pracujący od rana do wieczora, potem jazda w korkach i dzień się kończy, na przyjemności czasu brak. W mojej pracy bardzo dużo jest tzw. singli w różnym wieku, jeszcze bez żadnych doświadczeń małżeńsko-rodzicielskich. Szkoda życia, trzeba znaleźć czas na własne hobby, a wtedy na pewno pozna się kogoś fajnego. Co do zmieniania się, to jest takie powiedzenie (trochę na wesoło teraz): "Kobieta myśli, że facet po ślubie się zmieni, natomiast facet myśli, że kobieta po ślubie się nie zmieni" :) 5 0 ~5 lat po rozwodzie (8 lat temu) 22 maja 2014 o 10:56 ale emocjonalnie piszecie około roku trwało uświadomienie sobie, że kobieta która zdradza nie kocha. mimo, że tak twierdziła. i doszło do rozwodu. następnie były pocieszycielki pierwsze lepsze na krócej czy dłużej, dopóki nie zrozumiałem jakim jestem fajnym facetem i czego oczekuję od życia. i mając 34 lata, będąc ojcem z doskoku 5cio latka (mieszka z mamą, do mnie na co 2gi weekend), nie narzekam ani na życie, poznałem cudowną partnerkę (panna, bez dzieci, akceptuje Młodego), ani tym bardziej nie jestem zły na byłą żonę, zwłaszcza, że ona leci schematem dalej i obecnie po 7-8 partnerze w ciągu 4lat po rozwodzie, znowu jest sama. mogę śmiać się jej w twarz do rozpuku. tylko, że ja taki nie jestem. głupio przyznać, bo widziały gały co brały, ale po ślubie nie zdarzyło mi się nic cudowniejszego niż rozwód. a do ślubu było malinowo. coś w tym jest... reasumując, rozwód, zdrada to nie nowotwór złośliwy. można wyleczyć, ale trzeba się odciąć od przeszłości, poznać własne JA, zrozumieć ile jest się wartym. 15 6 ~Marceli (8 lat temu) 22 maja 2014 o 11:37 Przeżyć rozwód to tak naprawdę zamknięcie pewnego do niego dotrzeć,trzeba przejść naprawdę czas,to rozczarowania,żale,wyrzuty,oskarżenia,szukanie w samym sobie w końcu po długim czasie bliska osoba staje się naszym najwiekszym o przeżytych pięknych chwilach,o romantyzmie,miłości,o potrzebie drugiej się nienawiść,do osoby,która nas pocieszenia wśród znajomych,przyjaciół po 20 latach w związku nie jesteśmy gotowi by kto tego nie przeżył nie jest w stanie zrozumieć jaka cieńka nić jest między miłością,a nienawiścią!Nie wszyscy godzą się z losem,lecz trzeba dalej współcześnie,lecz okaleczonym przez najbliższą osobę-bo nikt nie potrafił zranić ,taj jak Ona! 15 0 ~ewa (8 lat temu) 24 maja 2014 o 19:25 a co jesli ma sie poczucie ze jestem nic nie warta? stara , brzydka , zdołowana? 4 0 (2 lata temu) 5 stycznia 2020 o 18:04 to nie prawda. uwierz w siebie u mnie rozwód był z orzekaniem o winie trwał 3,5roku zakończyło się wina obopólną i na całe szczęście już minęły dwa lata jak jestem rozwódka, unikam alkoholu z powodu choroby. a na sprawie chcieli mnie zrobić alkoholiczka i zobaczyłam świadków których nigdy wcześniej nie widziałam a zeznawali na moja niekorzyść. life is brutal. 2 0 ~A. (8 lat temu) 22 maja 2014 o 12:53 Jestem po rozwodzie 12 lat, początki były trudne, ale już od 11 lat jestem w nowym, bardzo udanym związku i codziennie dziękuję, że te pierwsze małżeństwo się rozpadło. Wiem, że to nie jest proste, ale dziewczyny głowa do góry i pozytywnie myślcie, a z pewnością wszystko dobrze się ułoży. Po rozwodzie zostałam z dwójką malutkich dzieci (2 i 4 latka), nie mam w okolicy rodziny więc musiałam sobie sama radzić, ale miałam wielką siłę napędową - moje dzieci. Dzieci potrzebują czasu żeby to wszystko zrozumieć, ale jak będą widziały Was szczęśliwe to będzie im łatwiej. Trzymajcie się. 5 1 ~Marseille (8 lat temu) 22 maja 2014 o 14:30 Jestem po rozwodzie ponad 2 lata. Nawet tego jakoś specjalnie nie liczyłam. Jestem zadowolona z tego rozstania i wiem że on jest szczęśliwszy beze mnie. Przez te 9 lat strasznie nasze drogi się rozeszły, mimo wielu rozmów nie potrafiłam spełniać swoich marzeń i realizować się. W tym okresie psychicznie doznawałam z nim rozstania, piłam, imprezowałam i robiłam szalone rzeczy. chciałam ukoić ból tego co nadejdzie.. Kiedy żal odszedł, przyszedł spokój i pojawił się promy słońca. Bardzo mi przykro że musisz z tym sama być, ja odnalazłam spokój i szczęście dzięki innym osobą- wsparcie przyjaciół jest bardzo ważne. Może wspólne koleżanki z dziećmi(i bez) trochę wyrwa Cie z czarnych myśli. Zawsze jest dużo fajnych atrakcji które można wspólnie porobić. Przyjdzie czas że dziecku wszystko wytłumaczysz, na razie zajmij sie Sobą ! Koniecznie ! 3 0 ~Pozytywnie (8 lat temu) 22 maja 2014 o 15:37 Myślę, że każda sytuacja jest indywidualna i tak trzeba ją rozpatrywać. Rozwody - wielu z nich można było uniknąć, bo część małżeństw nie powinna w ogóle być zawarta i ludzie mają tego świadomość. Ślub z powodu zajścia w ciążę, z powodu presji rodziny/otoczenia, z powodu strachu przed byciem starą panną itp. A nawet, jeśli ślub był z miłości, wiele osób zapomina, że to dopiero początek. Zapominają zabiegać, walczyc, troszczyć się itp. Rozwód - każdy przeżywa inaczej, zależy to też na pewno i od jego przyczyny, od czasu trwania związku, od posiadania dzieci, wspólnych spraw/zobowiązań, obecnych uczuć wobec małżonka. Myślę, że każdy powinien "oderwać" się choćby na krótki czas od myślenia o swoim rozstaniu i postawić na skupienie się na sobie. Czego ja chcę? Czego oczekuję? Co mogę zrobić z nową sytuacją? Warto wyjść do ludzi, może spełnić swoje choćby małe marzenia, które się odkładało. 3 0 ~nrd (8 lat temu) 22 maja 2014 o 18:38 siedzcie dalej bajczary na necie i szukajcie lepszej okazji, przekupki z bazaru po zawodowce mysla że są dobrymi partiami i szukają księcia 5 19 (8 lat temu) 22 maja 2014 o 19:53 nrd a liczyć też umiesz? Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu. Stanisław Lem 3 4 ~plok (8 lat temu) 22 maja 2014 o 20:27 naczely hejter kros po tym parobku halewiczu, widze ze po staremu, nic sie nie zmienilo 1 4 ~Mikronezja (8 lat temu) 22 maja 2014 o 20:59 Jeśli już, to hejterem jest @nrd... A tak z ciekawości - co to znaczy "naczely"? :)) 2 2 konto usunięte (8 lat temu) 23 maja 2014 o 07:38 ~`nrd " przekupki z bazaru po zawodowce mysla że są dobrymi partiami i szukają księcia" a ja mam wykształcenie wyższe i czekam aż książę mnie znajdzie ;-) 4 5 ~gościówa (8 lat temu) 23 maja 2014 o 10:06 Ona69, jeżeli 69 jest Twoim rokiem urodzenia, to dosyć długo czekasz i chyba się już nie doczekasz :) 2 2 konto usunięte (8 lat temu) 23 maja 2014 o 10:52 ~gościówa, przeczytaj mój wcześniejszy post ze zrozumieniem :-) 3 1 ~Mała (8 lat temu) 23 maja 2014 o 10:59 Nie rozumiem, dlaczego musicie mnie jeszcze tak kopać? Podjęcie takiego tematu, by poczytać Wasze historie jest dla mnie formą terapii i być może dla innych również. Jeśli komuś temat nie odpowiada - niech po prostu się nie wypowiada. 3 2 konto usunięte (8 lat temu) 23 maja 2014 o 11:04 ~Mała, napisałam w poprzednim poście że jestem już od wczoraj! rozwódką, jak ochłonę to podzielę się swoimi przemyśleniami nie rozumiem natomiast ataku ~gościówy, pewnie musiała się wyładować na forum 1 0 (8 lat temu) 23 maja 2014 o 11:52 @Ona69 - myślę, że nie koniecznie słowa małej były skierowane do Ciebie. @gościówa - po pierwsze czytanie ze zrozumieniem się kłania, po drugie, nawet, gdyby jej rok urodzenia był 41 co to zmienia??? człowiek w każdym wieku ma prawo do miłości, szczęścia i swojego księcia. Chyba nie Tobie to oceniać. @Mała- chyba mało jeszcze czytasz to forum. Takich hejterów vel trolli to tu niestety mnóstwo. Ich życie polega chyba na tym, aby napisać jakąś głupotę, a potem cieszą się, jak dzieci. Niestety jedyne co pozostaje to ich olać, choć wiem, że nas to wkurza, a nasze wkurzanie ich cieszy, niestety. Kiedyś traktowałam ludzi dobrze, teraz z wzajemnością.... 6 0 ~mała (8 lat temu) 23 maja 2014 o 23:26 nie były skierowane do osób, które merytorycznie mówią i dzielą się ze mną jakimiś problemami, oznacza to, że nie jestem samotna. Mimo pięknej pogody, zastanawiam się, ile kobiet (i ilu mężczyzn) jest w takiej sytuacji, dostało kopniaka. Ile czasu zajmuje wstanie z kolan? Osoby, które publicznie łapią bakcyla drugorzędną wypowiedzią mnie nie interesują i uważam, że najlepszym komentarzem do takiego zachowania, jest brak komentarza. 3 0 (5 lat temu) 22 marca 2017 o 15:08 Ciągle źle. Prawie 5 lat po rozwodzie i w ogóle tego nie ogarniam. Na dodatek kolejny związek się posypał. Chyba to coś ze mną nie tak. 2 0 ~wdr (5 lat temu) 22 marca 2017 o 19:26 Wszystko w porządku, ja od 14 lat jestem przed i też w ogóle tego nie ogarniam :P 3 0 ~anonim (5 lat temu) 23 marca 2017 o 10:11 Ja z... 8-10 lat po rozwodzie. Nie celebruję tego dnia, więc nie pamiętam dokładnie. Kilka nieudanych związków za sobą, obecnie od 3 lat stały - szczęśliwy związek, zaręczyny niedawno itp. :) 5 0 ~Roman (3 lata temu) 10 października 2018 o 10:52 15 lat po ślubie :) Wszystko jest ta, jak być powinno :) 4 1 ~Szczęśliwy facet (3 lata temu) 10 października 2018 o 15:47 Spoko będzie, kwestia poukładania w głowie i czasu. Zapisz się do jakiejś grupy tu na forum jest taka "samotni rodzice" czy jakoś tak. Tam odżyjesz pospotykasz się na luzie z ludźmi i... będzie dobrze :-) Chcąc spotykać ludzi trzeba się na nich otworzyć i... po prostu spotkać się! 1 0 ~Szczęśliwy facet (3 lata temu) 12 października 2018 o 16:11 Do dzieła :-) Tam także są osoby po przejściach, rozwodach itd. ;-) Powstanie grupy miało na celu ułatwienie kontaktu między osobami chętnymi do spotkań wrzucając post lub tworząc wydarzenie. Wszystkich chętnych zapraszam w imieniu grupy do dołączenia do nas poniżej link web*facebook*com/groups/ 206... wyświetl numer 3796043/ zamiast gwiazdek kropki!!!!!!!!!! Atmosfera w grupie jest luźna i wesoła nie ma kryterium wiekowych itp. Ważne żeby być otwartym na innych i mieć chęci do spotkań. 2 0 ~Michał (3 lata temu) 14 października 2018 o 20:43 W trakcie rozwodu... I brak dalszych planów na życie, póki co to muszę zawalczyć o Swoje, by nic nie zostało w piachu. 2 0 ~KakaluKa (3 lata temu) 15 października 2018 o 18:42 Michal jak sobie radzisz ? Ja jestem w podobnej sytuacji ... mam dość ciągłej walki 1 0 ~Michał (3 lata temu) 15 października 2018 o 18:52 Nie radzę Sobie.... zawalam się praca, ale weekendy naj gorsze są.... nawet tak w samotności poszedłem do kina by jakoś czas zleciał i wg. A ty? 4 0 ~anonim (3 lata temu) 15 października 2018 o 21:47 Na wszystko potrzeba czasu i do wszystkiego można się przyzwyczaić. Może niekoniecznie polubić, ale żyć "normalnie". I wiem, co mówię :) 2 0 ~Michał (3 lata temu) 15 października 2018 o 22:12 A jak żyć normalnie gdy rzeczy materialne nie przynoszą przyjemności? 2 0 ~anonim (3 lata temu) 15 października 2018 o 22:52 Zaczną. Naprawdę. I może kogoś poznasz. Nie wiesz tego, ale nie zakładaj, że tak, jak jest teraz, będzie zawsze. Nie będzie. Wiem to :) 1 0 ~Dczn_76 (3 lata temu) 16 października 2018 o 02:48 problemem są polscy mężczyźni! nie rozumieją, jak właściwie romansować z kobietą. Musiałem poczekać, aż poznam mego trzeciego męża i on jest turecki. 2 3 ~M (3 lata temu) 11 lutego 2019 o 01:25 I jak sobie poradziles? 0 0 ~gość (3 lata temu) 24 marca 2019 o 23:03 link nie działa 0 0 ~Lucyna (3 lata temu) 16 października 2018 o 11:52 U mnie nie obyło się bez psychoterapii. Ale dzięki temu przewartościowałam parę rzeczy w życiu i wyszło mi to na dobre. Inaczej pewnie nie trafiłabym do psychoterapeuty. 3 0 ~anonim (3 lata temu) 16 października 2018 o 17:03 Eh jak się na złamać na taką terapię. 0 0 ~Toja (3 lata temu) 22 października 2018 o 10:58 Cześć, ja jeszcze jestem na etapie strachu przed rozstaniem a świadomością,że nie ma szans na wspólne udane życie. Pomiędzy nami jest 7-latek którego bardzo oboje kochamy. Żyjemy obok siebie- nie wiem jak to nazwać - jak współlokatorzy? Jak obcy? Kontakt wzrokowy praktycznie nie istnieje,wspólne sprawy też nie. Dogadujemy się w sprawach niezbędnych do funkcjonowania pod jednym dachem i tyle. Mnie boli każdy dzień, często płaczę, czuję się w pułapce a jednocześnie widzę jak synek kocha i tatę i nie chcę mu tego taty zabierać... 4 0 (3 lata temu) 22 października 2018 o 14:50 nie zabierasz mu taty, przecież rozstając się z kimś chyba nie zamierzasz przy okazji wyjechać na drugi koniec świata. uwierz, że bardziej będzie się cieszył kiedy rodzice będą szczęśliwi, mimo, że będziecie osobno, niż kiedy widzi cię zapłakaną albo w kiepskim nastroju teraz, kiedy jesteś nieszczęśliwa (a przecież mówi się, że szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko). najważniejsze żeby nie wciągać dziecka w kwestię związku i nie traktować go niczym kartę przetargową. skoro obydwoje kochacie syna to będziecie go nadal otaczać troską i miłością, niezależnie od tego czy będziecie nadal razem, czy nie. to się przecież nie zmieni. INSTAGRAM: unbake_my_heart_ Soundcloud: 2 0 ~anonim (3 lata temu) 22 października 2018 o 20:13 A może jest jakiś sposób, żeby w was się coś obudziło.... może wspólna terapia? 0 0 ~Toja (3 lata temu) 22 października 2018 o 21:04 Tego muszą chcieć dwie strony... 0 0 ~Toja (3 lata temu) 22 października 2018 o 21:10 Dzięki ciachozkremem :) przymierzam się do tego. Ale nie jest to łatwa decyzja. Generalnie nie zamierzałam się użalać, samo jakoś wyszło. W poczuciu osamotnienia weszłam na forum Trójmiasta i czytałam wypowiedzi innych i spodobało mi się,że tylu ludzi wypowiada się tu tak sensownie - po przyjacielsku. Bez hejtu :) No i wyraziłam zwięźle co mnie w duszy gniecie :) 2 0 ~wdr (3 lata temu) 23 października 2018 o 02:05 Już to kiedyś mówiłem, kiedyś się naprawiało teraz wymienia się na nowe. Pralkę , telewizor , partnera ;P . Obecnie wszyscy jesteśmy bardziej nastawieni na własne ego , (ma to oczywiste zalety i wady) , jedni odnajdują się lepiej w takiej formule inni gorzej. 2 0 ~anonim (3 lata temu) 23 października 2018 o 07:46 Wdr'ku, Ty też wymieniłeś na nowe? ;> 2 1 ~wdr (3 lata temu) 23 października 2018 o 11:45 Jak się o pralkę dba , czyści filtr, czasem odkamieni , to jest duża szansa że długo nam posłuży, nie oznacza to że w ogóle nie będzie się psuć, czasem i tak się zepsuje, a wtedy pozostaje poszukać awaryjnej pralki np u sąsiada lub kupić drugą na czas awarii (koniecznie z możliwością zwrotu chyba że planujemy mieć z czasem własną pralnie lub jednak starą oddać na złom) , ostatnia możliwość to mało komfortowe pranie ręczne tu jednak widzę dużo wad. ;P 4 0 ~Szczęśliwy facet (3 lata temu) 24 października 2018 o 14:51 Ciacho z kremem Dziecko jest szczęśliwe jak rodzice są szczęśliwi a nie jedno z nich i... mama!!! Bzdura każde dziecko chce mieć rodziców! Naljepiej razem! Tylko my dorośli chcemy...mieć spokój, lekko łatwo itd. 7 2 ~Szczęśliwy facet (3 lata temu) 24 października 2018 o 14:55 Toja ja napiszę tak. Jeśli chcesz, masz choć trochę sił i jeszcze kochasz (jakkolwiek) swojego mężczyzne to ratuj związek na wszystkie możliwe dostępne metody!!! 3 0 ~anonim (3 lata temu) 24 października 2018 o 15:45 Jeśli nie mają dziecka i ich drogi już się rozeszły, to po co??? 0 0 ~Szczęśliwy facet (3 lata temu) 24 października 2018 o 18:16 No i tak czytasz wpisy człowieku. Zawsze warto naprawiać niż "wymieniać" bo jak się uda to powinno to bardziej scalić zawiązek itp. A dziecko będzie w "7 niebie" :-) 2 0 ~Szczęśliwy facet (3 lata temu) 24 października 2018 o 18:20 Źle zaakcentowałem swój wcześniejszy wpis. Bzdura dotyczy szczęśliwego dziecka po rozejściu się rodziców. Szczęśliwi są jak rodzice mimo wszystko są razem jednak hmm powinni się rodzice hmm "ponaprawiać" ;-) 3 0 ~anonim (3 lata temu) 24 października 2018 o 18:56 Czytam, czytam... W innym wątku pytasz ciacho o posiadanie dzieci, więc jednak odnosisz się poniekąd do niej również. Człowieku. 0 1 ~Toja (3 lata temu) 24 października 2018 o 22:45 Szczęśliwy Facecie związek to są dwie strony. Kilka prób rozmowy, zmiany było - z mojej strony. Taki stan trwa kilka lat. On w trakcie tzw. rozmowy nawet nie patrzy na mnie. Jak pytam np. czego oczekuje ode mnie to po dłuższym milczeniu ofpwiada, nie patrząc na mnie - niczego. Mówię,że przecież dziecko widzi, czuje,że coś jest nie tak. Albo, co gorsza, uzna to za normę, że tak powinno być. On milczy... Tak to wyglądało lat. Teraz chyba mam już wyprany mózg o zachowuję się wobec niego tak jak on wobec mnie. Chociaż wiem,że to do niczego nie prowadzi. Zwyczajnie nie chce mi się domyślać o co mu chodzi i co zrobiłam źle. Zdarza mi się niestety, gdy napięcie sięga zenitu wybuchnąć przy dziecku :( Nie wiem jak się naprawia jednostronnie. Przydałaby się rozmowa, nie monolog. 1 0 ~Toja (3 lata temu) 24 października 2018 o 22:56 Szczęśliwy Facecie, wiem,że dziecko najważniejsze i bardzo mnie smuci nasza sytuacja, ale tak mnie zżera samotność w związku,że aż mnie zgina. Płaczę. W sumie, może zabrzmi to komicznie,ale jakiś czas temu często płakałam - jadąc skmką czy gdzieś idąc. Nie wiem dlaczego nie łączyłam tego z sytuacją w domu ;) Poszłam do lekarza i powiedziałam,że trzeba mi zrobić badania, bo mam jakieś zaburzenia w organizmie, dużo płaczę, może to jakieś niedobory. A lekarz pierwsze co zrobił to zapytał o związek. To potem poszłam do psychologa - pierwsza wizyta, druga wizyta i stwierdził,że jedyne co może zrobić to podbudować moją pewność siebie a tak naprawdę to z partnerem powinnam udać się na terapię. Czyli jakby nie patrzeć do zmian potrzebne są dwie strony 1 1 ~Toja (3 lata temu) 24 października 2018 o 23:02 Kocham mojego synka. Widzę jak tata jest dla niego ważny. Inaczej nie byłoby się nad czym zastanawiać. A tak nie widzę dobrego rozwiązania 0 0 ~wdr (3 lata temu) 25 października 2018 o 00:43 A że się zapytam co jest problemem w związku ? Kasa , sex, nałogi , zainteresowania... ?! więcej powodów jakoś mi na myśl nie przychodzi , możecie podpowiedzieć.. 0 1 ~Ciachozkremem (3 lata temu) 25 października 2018 o 02:14 Priorytety, wypalenie, rutyna, zmiany,które w ludziach występują z czasem naturalnie, brak pociągu seksualnego, brak namiętności, brak chęci wspólnego spędzania czasu, różne poczucie humoru...wymieniać dalej? 2 3 ~Dzisiaj anonimowa (3 lata temu) 25 października 2018 o 09:12 Hm...najczęściej to mężczyźni nie chcą niczego naprawiać. Tak było w moim przypadku, w wielu innych, które znam. To my, kobiety zbieramy zdjęcia, wspomnienia. Oni odchodząc często zostawiają wszystko. Mój eks zostawił wszystko, oddał mi nawet zdjęcia nasze i naszego dziecka, które nosił w portfelu. Odciął się od nas całkowicie. Może bał się, że spojrzenie na zdjęcia, przedmioty, które nas łączyły, spowodowałoby to, że wróciłyby chwile, które były dobre. On bał się tego, nie chciał wracać. Długo walczyłam w pojedynkę o nasz związek, cierpliwie czekałam, znosząc upokorzenia, nienawiść, pogardę. Starałam się zmienić, dostosować, poprawić i po co? W koncu znalazł, tę lepszą, tę jedyną i odszedł ode mnie i od naszego dziecka. Niektórzy mężczyźni tak mają, że kochają swoje dzieci tak długo, jak długo kochają ich matkę, a kiedy pokochają inną kobietę, to i dzieci tej kobiety również, odcinając się całkowicie od pozostawionych dzieci. Wiem, że nie wszyscy tak mają. Nie wiem Toju co Ci radzić. Dobrymi radami piekło jest wybrukowane:-) tak mówią. Z tego co piszesz wynika, że On już odszedł uczuciowo i nie chce niczego naprawiać. Nie dasz rady w pojedynkę naprawić Waszego zwiazku, to tego trzeba dwojga. Może jednak zwalcz o siebie i o dziecko już bez niego, ale żeby dziecko miało dobre kontakty z ojcem. Myślę, że czasem lepiej rozstać się spokojnie i bez obwiniania, zachowując dla dobra dziecka wzjemne, w miarę poprawne kontakty. Jeżeli ojciec dziecka będzie tego chciał i oby chciał. 2 1 ~wdr (3 lata temu) 25 października 2018 o 10:02 @Priorytety, wypalenie, rutyna, zmiany,które w ludziach występują z czasem naturalnie, brak pociągu seksualnego, brak namiętności, brak chęci wspólnego spędzania czasu, różne poczucie humoru.. To są powody rozstania szeroko pojętej gimbazy , a nie związku w którym jest dziecko. ;P Mimo wszystko wymieniaj dalej.... każdy punkt widzenia może być jeszcze użyteczny ;P 5 0 ~Szczęśliwy facet (3 lata temu) 25 października 2018 o 19:24 Tak, anonimie ciut łącze wątki jednak - tu było o dziecku do Toji a nie do Ciacha... ehh już więcej wyjaśniać nie będę. 1 0 ~Szczęśliwy facet (3 lata temu) 25 października 2018 o 19:27 Idzicie na terapię albo ooo do mediatora i... zrób podstęp (bo zapewne tak normalnie to się nie zgodzi i powie czego się czepiasz) umów Was i wyciągnij tam męża pod innym pozorem!? ;-) 0 0 ~Szczęśliwy facet (3 lata temu) 25 października 2018 o 19:31 He, he zgadzam się z ostatnim wpisrm wdr :-) Ja bym chciał mieć zawsze młode, chętne , mądre i żeby się śmiały z moich kawałów a jak już przestaną to... kolejna ;-) Do czego to prowadzi? 1 0 (2 lata temu) 15 stycznia 2020 o 18:10 też bym tak chciała aje mój były zawsze coś wymyśli i jest kłótnia 1 0 ~Mene (2 lata temu) 28 kwietnia 2020 o 20:06 U mnie było odwrotnie to moja była nie chciała niczego naprawiać 18 lat poszło w pi.... No jest ciężko ale trzeba zyc najgorsze to że są kontakty no dzieci ogólnie to mamy dobry kontakt tylko no żal bo ja jeszcze to przeżywam a ona nowi znajomi no żyje 0 1 ~anonim (2 lata temu) 19 października 2019 o 20:51 Jestem po rozwodzie, pół roku. Miałam takie same rozterki jak ty,bałam się co będzie dalej. Ale wiedziałam że mąż, już były kocha córkę ma 14lat i nadal są w kontakcie. 0 0 ~Kamil (3 lata temu) 8 stycznia 2019 o 15:31 Mi podczas rozwodu bardzo pomogli w Mężczyzna i Rozwód. Specjalizują się w pomaganiu mężczyznom podczas rozwodu i oprócz najlepszych adwokatów mają innych specjalistów np. doradców podatkowych, którzy pomagają pod kątem podziału majątku. 0 1 ~Anonim (3 lata temu) 8 stycznia 2019 o 21:04 A ja Sobie nie radzę, strasznie kochałem była, w sumie to kocham. Ale wiem że jest zła osoba. Codziennie uciekam i tak przez cały rok... Nie życzę nikomu tego. 2 0 ~wdr (3 lata temu) 9 stycznia 2019 o 02:08 Bije cię :-? 0 0 ~Kamil (3 lata temu) 9 stycznia 2019 o 08:58 Mi podczas rozwodu bardzo pomogli w Mężczyzna i Rozwód. Specjalizują się w pomaganiu mężczyznom podczas rozwodu i oprócz najlepszych adwokatów mają innych specjalistów np. doradców podatkowych, którzy pomagają pod kątem podziału majątku 0 0 ~Cross (3 lata temu) 9 stycznia 2019 o 10:08 Myślisz że jak co kilka godzin będziesz wklejał ten sam reklamowy badziew to zlecającemu reklamę przybędzie klientów? 3 0 ~ladniejszy wyraz (3 lata temu) 9 stycznia 2019 o 16:26 "mi podczas wzwodu.... pomogla spolka "mezczyzna i wzwod" i to sie nazywa przedsiebiorczosc i lapanie niszy za ... co ona moze miec cypelek? cypelek w reke i do przodu bo inaczej nie bedzie ..odu nie odu..e przy slubie to kasa w kieszeni sie nie źeni.. i tyle 2 1 ~Natur (3 lata temu) 15 kwietnia 2019 o 12:51 Zawsze winne są dwie strony, jak ktoś nie widzi swojej winy to albo jest wyjatkiem ale po prostu nie chce widzieć tej winy. Czy czas leczy rany, trochę tak, ale czy warto tracić czas? Czas płynie zbyt szybko by go marnować. Najlepszym lekarstwem na złamane serce jest pogodzenie się z zaistniałą sytuacją (chyba że jeszcze walczymy o powrót), polubienie siebie i nowa miłość... Oby trafiona, bo kolejne złamane serce działa jak kumulacja albo odiweszony wyrok na wokandzie. Niestety przesadna ostrożność działa niekorzystnie na upływający czas. Zatem kto nie ryzykuje ten nie wygrwa. Ale mogę się mylić :) 2 2 ~Marzena (3 lata temu) 2 maja 2019 o 08:07 Ja jestem ciągle w trakcie, i szczerze mówiąc wcale sobie nie radzę z traumą i stresem. Jeśli chodzi o sąd, to lecę na uspokajaczach i polegam na moim prawniku. Koleżanka mi powiedziała, ze trzeba wziąć zaufanych z iwo klisz i wspólnicy, bo podczas rozwodu się nie ogarnia. I miała rację. 2 2 ~Ja (3 lata temu) 9 maja 2019 o 06:57 Czas nie leczy ran. Jestem przeciwniczka rozwodów. Ale czasami się nie da. Bo mimo że się kocha to druga osoba jest niewiarygodna. Rozwód toczy się w tle po prostu. Przy szybkości naszych sądów... 4 0 ~Leitte (2 lata temu) 9 sierpnia 2019 o 14:31 Czasami tak jest. Wszystko co ma swój początek ma też i koniec jak mówi stare powiedzenie ludowe. Rozwód jest trudny i nie ma tutaj znaczenia czy obie osoby rozstaja się w zgodzie czy ze sobą walczą. Niestety ale w rodzinie była u mnie ta druga sytuacja. Obie osoby nie chciały się ze sobą dogadać ( może jedna i by chciała ale druga miała totalnie nieuzasadnione wymagania co do majątku, który nie należał do niej przed ślubem). Myśle, ze warto skontaktować się z dobrym prawnikiem, który pomoże wszystko ogarnąć i doradzi w tej sytuacji. Ze swojej strony sugeruję kontakt z tą kancelarią. 0 1 ~Kimbi (2 lata temu) 12 sierpnia 2019 o 20:14 Pani Grześkowiak z Waszawy jest naprawdę bardzo dobrym adwokatem. Prowadzi sprawę rzetelnie, dokładnie i baaardzo pomaga! Jak dla mnie jest to cudowna kobieta! 0 1 (2 lata temu) 14 sierpnia 2019 o 11:08 Po takim czymś, jeżeli czujesz się żle, musisz spędzać cały czas ze swoimi przyjaciółkami. Jak zostaniesz sama z sobą, nic z tego dobrego nie będzie. 0 0 ~emilia9022 (2 lata temu) 15 października 2019 o 01:14 Bardzo fajne informacje można tutaj znaleźć i na pewno będę się nimi posiłkowała podczas swojego rozwodu. Oczywiście też szukam odpowiedniego adwokata, który we wszystkim mi pomoże i myślę, że skorzystam sobie z oferty Kancelarii Cejrowskich z Tczewa. Słyszałam o nich świetne opinie i warto byłoby załatwić sobie profesjonalną pomoc. 0 0 ~Obdarzony (2 lata temu) 15 października 2019 o 16:18 Jednym z opcji odegrania się na byłym jest nakręcenie XXX filmiku z kolesiem z większym przyrodzeniem. 1 3 ~Zarażony (2 lata temu) 16 października 2019 o 08:36 A badałeś się? 1 0 ~come (2 lata temu) 25 marca 2020 o 08:40 Jakoś sobie radzę 0 0 ~anonim (2 lata temu) 10 kwietnia 2020 o 08:06 Rozstałem się po 12 latach ( dowiedziałem się ze mnie zdradza 4 dni temu). 2 0 (2 lata temu) 13 kwietnia 2020 o 10:53 Rozwiodłam się 9 lat temu. Wychowuje sama 2 dzieci. Sobą pozostać,sobą być do końca.. 0 0 ~Szczęśliwy facet (2 lata temu) 13 kwietnia 2020 o 20:15 Ilwona... nie masz nikogo obok siebie bo nie chciałaś czy nie było chętnych? ;-) 0 2 ~Mene (2 lata temu) 28 kwietnia 2020 o 20:18 Powiem Ci tak kolego ja jestem po rozwodzie 4 miesiące znaczy nie rozwód ristanie związek 18 i niby wszystko było ok przez 2 lata było jakoś inaczej ja widziałem że coś jest nie tak próbowałem rozmawiać ale jak ktoś Ci mówi prosto w oczy że kocha że nie dzieje się nic złego i jesteś z tą osobą połowę swojego życia to jak masz nie wierzyć i wiem jak się czuje Iwona ja też nie mam koleżanek ani kolegów takich bliskich by porozmawiać no bo po co mi to było przecież szczęśliwa rodzina i takie zeczy a teraz sam jak palec o byłej nie mogę powiedzieć złego słowa no przestała kochać a czemu nie mam pojęcia biorę dzieci 2 razy w tygodniu mamy dobry kontakt tylko żal i smutek 0 0 ~Monika (2 lata temu) 4 maja 2020 o 14:22 Co prawda jestem po 30ale chcialam cos napisac z perspektywy dziecka. Moi rodzice rozwiedli sie gdy mialam 14 lat, rozwody wtedy nie byly zbyt popularne. W moim roczniku oprocz mnie tylko jedna dziewczynka miala rodzicow po rozwodzie. Moze mialam pecha ale bylam obiektem drwin i kpin, wyzywana od patologii. Cieszylam sie ze rodzice wzieli rozwod, skonczyly sie klotnie i awantury. Choc nie bylo bicia i alkoholu. Najgorsze bylo 8 miesiecy przed rozwodem gdy ja spalam z mama a brat z tata. 8 miesiecy milczenia i mijania bez slowa w 3 pokojowym mieszkaniu. Zaluje ze wzieli rozwod tak pozno. Trzymali sie dla nas ale jesli ludzie sie nie dogaduja to po prostu sie nie uda. Nie trzymajcie sie rekoma i nogami dla dzieci. One widza co sie dzieje, nie sa slepe. 2 0 ~Szczęśliwy facet (2 lata temu) 4 maja 2020 o 19:36 "One widzą co się dzieje, nie są ślepe." jednak Monika, nie chciałabyś żeby jednak mieć pełną rodzinę? Żeby się rodzice jednak dogadali, pokochali odnowa i jeszcze raz przeżywali rozkwit miłości? Ty nie czułaś braku jednego z rodziców w domu? 0 1 ~Monika (2 lata temu) 4 maja 2020 o 21:02 W noektórych wypadkach kwestia "dogadania się" to za mało. Nie wszedzie tak jest ale pewien spory odsetek zwiazkow nie ma szansy na przetrwanie. I trzeba to wziac na klate. Dziecko widzie ze uczucie miedzy rodzicami nie jest szczere. Moi tez probowali, kilka razy. Ale ja jako dziecko widzialam ze cos jest nie tak. Szczesliwa rodzi a jest wtedy gdy uczucie jest szczere. A czytajac niektore historie jesli uczucie wygaslo, pokochalo sie inna osobe to nie da sie trzymac czegos na sile. Nie zauwazyliscie jak wiele jest zwiazkow starszych osob ktore zostaly ze soba i tego żałuja? Chcecie zalowac na starosc? Ps dodam ze moi rodzice 10lat po rozwodzie sie zeszli. Byli ze soba 6burzliwych lat. Skonczylo sie z wiekszym hukiem niz za pierwszym razem. Uwazalam ze to "zejscie" bylo glupota i skonczylo sie tak jak przewidywalam. 1 0 ~Szczęśliwy facet (2 lata temu) 4 maja 2020 o 21:38 No oki a jaki Twoje doświadczenia dziecka (wtedy) miało wpływ na Twoje osobiste teraz związki z mężczyznami (mężem)? 0 0 ~Monika (2 lata temu) 4 maja 2020 o 23:07 Mam wspaniałego partnera (nie mamy ślubu) od 16 lat. Po 10 latach pojawiła się pierwsza córka, obecnie czekamy na drugą. Poznałam go chwilę po rozwodzie rodziców, w sumie jako dzieciak. Wyrwał mnie od toksycznej matki. Jest moim najlepszym przyjacielem :) kumplem i miłością życia. Różnica między moim związkiem a moich rodziców jest taka że ja wyciągnęłam wnioski z ich błędów. Rozmawiamy o uczuciach. Poza tym my się lubimy, lubimy spędzać razem czas a moi rodzice jakoś tak żyli obok siebie i wiecznie z pretensjami ;) 2 0 ~Szczęśliwy facet (2 lata temu) 5 maja 2020 o 01:10 Życzę Wam więc szczęścia razem "póki śmierć Was nie rozłączy" :-) Szczęście jest też w małych rzeczach więc obdarowujcie siebie nawzajem drobnostkami (nie tylko materialnymi) ;-) Pozdrawiam 1 0 ~Kocio (2 lata temu) 5 maja 2020 o 10:21 Trzeba dobrze utrafić i mądrze wybrać ale też z czasem liczyć ze zmianami, bo ludzie się zmieniają. Z upływem czasu wszystko wokoło się zmienia, cały świat sie zmienia, więc wiążąc się z kimś na dłużej trzeba liczyć się z tym, że ta osoba też się zmieni, wszyscy się zmieniamy. Czasami doświadczamy sytuacji które bardzo na nas wpływają, życie nas zmienia, inaczej układa nasze możliwości i wartości... trzeba popatrzeć na stałe związki jak na wyjątek od reguły niż na regułę i cieszyć się nawet z tych krótkich bo błędem jest zakładanie że ma się coś dane raz na zawsze 1 0 ~Szczęśliwy facet (2 lata temu) 5 maja 2020 o 12:27 Hmm to wtedy Kocio tradycje też zmieńmy i dążenie do miłości też i wprowadźmy zasadę "kto silniejszy to ma wszystko" a tych słabych i biednych.... a co tam ;-) po co Nam jakieś tam "staromodne" wartości ;-) 0 0 ~Kocio (2 lata temu) 5 maja 2020 o 17:02 ależ tradycje też ulegają zmianom, mentalność ulega zmianom, stereotypy ulegają zmianom, kanony piękna ulegają zmianom, hierarchie wartości ulegają zmianom, zasady też się zmieniają, a co kiedyś było nowoczesne dzisiaj jest już staromodne, Na świecie jest tylko jedna rzecz która się nigdy nie zmieni - jego zmienność 1 0 ~Szczęśliwy facet (2 lata temu) 5 maja 2020 o 17:52 Hmm zmienność, niepewność itp. Mam nadzieję że moderator tego nie wykasuje a jeśli tak to nie szkodzi ;-) 0 0 ~Kocio (2 lata temu) 5 maja 2020 o 18:46 Znam Stare Testamenty, zapisy i prawa Tojry, sury Koranu. We wszystkich świętych księgach zawarte są podobne mądrości i uniwersalne prawa do których człowiek powinien się stosować, niezależnie od wiary. Bo widzisz, niepewność a zmienność to nie jest to samo. Tylko zmienność jest pewna jak nic innego na świecie. Zmienności możesz zaufać bo się pojawi. Za to niepewność to stan jakby niezależny od zmienności, bo zmienność jest pewnikiem. Do tego bez niepewności nie byłoby zaufania... Akurat niepewność nie jest czymś dobrym ale zbytnia pewność też nie, bo wtedy właśnie wyskoczy zmienność i spowoduje w konsekwencji nieufność. Zaufać można tylko zmienności Czasem zauważam że człowiek jak coś ma to uważa to za pewnik. Ma życie to żyje jakby nie było śmierci. Ma miłość to o nią nie dba i miłość rzucona w kąt ulatuje, z kolei jak przesadnie o coś dba, to też to coś z czasem uleci. Czasem razem z życiem lub z samym czasem, albo zmieni się w coś innego. Wtedy człowiek skupia się nie na tym co miał, ale pielęgnuje w sercu stratę, i tą niepewność i nieufność, zamiast podziękować losowi za to wszystko dobre, co mu było dane, nawet jeśli z czasem uleciało.... 1 1 ~Szczęśliwy facet (2 lata temu) 5 maja 2020 o 18:57 Najlepiej więc zachować umiar i dbałość o to co się ma (włącznie z relacjami, co zaś do miłości to trzeba ją pielęgnować jak ogród) z chęcią rozwijania... :-) 0 0 ~Monika (2 lata temu) 5 maja 2020 o 20:15 No cóż... Zgadzam się z każdym słowem Kocio. Dosłownie. Ja nie jeste taka sama jak 16 lat temu, w końcu bylam wtedy nastolatka, dzis jestem matka. Sa inne priorytety, wymagania. Sa rozne sytuacje w zyciu, z jednymi sobie radzimy, z innymi nie. Jedni daja rade i ide razem przez te trudy, u innych drogi sie rozchodza. Ale juz z innej beczki ze tak brzydko powiem. Obserwujac znajomych moich rodziców czy rodzine mam wrazenie ze razem trwaja osoby ktore maja ciezkie doswiadczenia. Ci ktorzy nie maja problemow czy ciezkich doswiadczen szukaja byle pretekstu do rozstania 0 0 ~Szczęśliwy facet (2 lata temu) 5 maja 2020 o 23:59 Ogólnie Monika oki jednak słyszałem o dzieciach "przemocowców" czy alkoholików którzy razem będąc ponawiali schemat. Charakter człowieka się nie zmienia, mogą się zmienić pewne zachowania, nawyki, czy poglądy a co do zmian zewnętrznych to po prostu przystosowanie się. Są wartości wyższe którym warto być wiernym pomimo zmieniających różnych innych rzeczy :-) 0 1 ~Kocio (2 lata temu) 6 maja 2020 o 17:39 @Monika, to dobra obserwacja, bo czy ceni się coś, co łatwo przyszło? Czy docenia się coś, o co nie trzeba się postarać? No właśnie.....Albo nie ma się porównania i u sąsiada trawa zawsze wydaje się być zieleńsza, @facet, człowiek po to ma wolną wolę, żeby samodzielnie z niej korzystać przy dokonywania wyborów i budowie swojej hierarchii wartosci 0 0 ~Niula (2 lata temu) 1 czerwca 2020 o 19:06 Witam. Bardzo proszę o pomoc w uzyskaniu kluczowych wskazówek dotyczących rozwodów - od osób po rozwodzie. W tym celu byłabym wdzięczna za wypełnienie krótkiej ankiety, którą można znaleźć pod linkiem: Bardzo dziękuję każdemu kto zgodził się wypełnić ankietę. Pozdrawiam 0 1 ~Szczęśliwy facet (2 lata temu) 1 czerwca 2020 o 22:37 Niula a po co Ci ta ankieta? 0 0 ~anonim (1 rok temu) 28 lutego 2021 o 14:27 Z dobrobytu jej się w głowie przewróciło 0 0 ~Tomasz (2 lata temu) 7 czerwca 2020 o 13:32 Ja osobiście niefajnie przeżyłem rozwód. Trwał on latami i nic nie szło po mojej myśli. Osobiście trzymałem się różnych poradników ze stron internetowych żeby jakoś to ogarniać. Polecam taki jeden z nich jak to robić krok po kroku. 0 0 ~abbne (2 lata temu) 17 lipca 2020 o 01:33 Rozwód to ciężka sprawa. Ja dzięki Kancelarii przeszłam przez cały rozwód szybko i bez komplikacji 0 1 (2 lata temu) 22 lipca 2020 o 10:27 u mnie wystarczyło pół roku po prawie 7 letnm związku, ledwo sie ogarnęłam ale wsparcie bliskich pomogło, zmieniłam nieco otoczenie, zaczęłam otwierać się na ludzi i poznałam super faceta :) będzie dobrze! 0 0 ~Taki sobie ktos (2 lata temu) 22 lipca 2020 o 18:57 Jestem w trakcie rozwodu 30+, nie mieliśmy dzieci , od kilku miesięcy nie mieszkamy razem próbowałem abyśmy byli dalej razem ale porażka wszystko takie że aż serce chce pęknąć. Mieszkam sam zero znajomych w pobliżu bo wyprowadziłem się z rodzinnego miasta dla tej drugiej osoby. Czasem idzie zwariować na początku to prawie 10kg schudłem szok normalnie. Dalej cały czas o tym myślę ale funkcjonuje praca dom praca dom i tak leci z głową spuchnięta od myśli o tym wszystkim. 4 0 ~Isa (2 lata temu) 26 lipca 2020 o 22:37 Ja mam 32 lata, rok po rozwodzie. Ciezko się odnaleźć po 8 latach związku. Wiem, jak jest. Ostatni raz widziałam go w listopadzie. Często myśle o tym wszystkim i wiem, ze się dobrze stało ale nie mogę się pogodzić z myślą, że on zostawił mnie w sumie z dnia na dzień. Powodu nie znam do dziś dnia. W sądzie- niezgodność charakterów. Dzieci brak. Jest ciezko ale czas leczy rany 2 0 ~Malwa (2 lata temu) 30 lipca 2020 o 19:29 Zazdroszczę wszystkim tym, którzy mogą przejść przez rozwód nie mając dzieci. Mnie czeka rozwód, zostaję sama z dwójką dzieci, które nie rozumieją, dlaczego rodzice nie są dalej razem...a dlaczego nie są, bo mu "mąż" okłamywał mnie przez 10lat małżeństwa i okazało się, że narobił mnóstwa długów, o których ja nie miałam pojęcia. 1 0 ~anonim (2 lata temu) 31 lipca 2020 o 14:31 I to jest powód rozwodu? Faceci to tchórze generalnie, pewnie bał Ci się powiedzieć, ale może warto dać mu szansę, pod warunkiem, że się kochacie jeszcze... 0 0 ~Malwa (2 lata temu) 31 lipca 2020 o 20:17 Tak, to jest powód rozwodu i chyba oczywisty, skoro ja ciężko pracowałam, a mój mąż przepuszczał pieniądze na prawo i lewo. 3 0 ~Kocio (2 lata temu) 31 lipca 2020 o 22:35 Ciekawe czy facet pochwali się nowej dziewczynie że był utrzymakiem. Pewnie nie. Heh , takich cwanych węży z odzysku jest na pęczki, a cwane to że ciężko się zorientować, oj cwaniutkie. Moja koleżanka potrzebowała 16 lat by się uwolnić od takiego, teraz tylko leczy rany 2 0 ~Zosia (1 rok temu) 27 grudnia 2020 o 23:49 Hej, jestem w podobnej sytuacji tylko z 1 dzieckiem. O długach męża dowiedziałam się ok. Rok temu. Staram się dla dziecka to ciągnąć, ale widzę coraz słabiej ta sytuację. Maz splaca swoje dlugi a ja utrzymuje dom. Chyba jakas kretynka jestem jak tak patrze z boku na siebie 1 0 ~Mama (1 rok temu) 16 sierpnia 2020 o 07:24 Oj uwierz,ze nie I dzieci maja ponosic konsekwe coś tego,że tatuś miał chęć na "rozrywke" w postaci nadrobienia długów??? 0 0 ~anonim (1 rok temu) 16 sierpnia 2020 o 07:27 Malwa,moja sytuacja Dzieci, długi,hazard, mieszkamy ta, lat,po rozwodzie 1 ten dran nadal msci sie...za to,ze uratowalam siebie i dzieci przed sciagnieciem nam dol:-( uciekaj od niego ja jest warr ani 2twojej lzy!!! 0 0 ~Angelica (1 rok temu) 15 maja 2021 o 16:31 Nazywam się Angelica, mieszkam w Kanadzie, chcę podzielić się moim wspaniałym świadectwem o tym, jak odzyskałem mojego byłego kochanka, który przysięgał być ze mną, dopóki nie zostawił mnie dla innej kobiety bez powodu i staram się, aby wszystko działało Oboje z nas jednak pogarszają się i tak bardzo go kocham i nie mogę zrobić nic, aby odzyskać mojego byłego, dopóki nie spotkałem zeznania udostępnionego przez Marię z USA w Internecie, mówiącego o potężnym rzucającym zaklęcia, który sprowadził swojego byłego kochanka wracam w ciągu 48 godzin i postanawiam spróbować i ku mojemu największemu zdziwieniu zrobił to również dla mnie, tak jak zrobił to dla Marii i wiele osób narzeka na fałszywego rzucającego zaklęcia, ale ten, który spotkałem, był prawdziwym zaklęciem caster, który pomógł mi rozwiązać mój problem, na który nie miałem rozwiązania, przedstawiłem wielu moich najlepszych przyjaciół, którzy mają podobne problemy, a ich problem został rozwiązany z pomocą wielkiego sea mastera. odzyskali swojego byłego w ciągu 48 godzin. Jestem tak szczęśliwy, że mój były znowu do mnie wrócił, a najbardziej zaskakujące jest to, że nasza miłość jest bardzo silna, każdy dzień jest szczęściem i radością. i nie ma to jak bycie z mężczyzną, którego kochasz. Jestem bardzo szczęśliwy, że moja miłość wróciła do mnie z pomocą sea master. jeśli masz podobny problem, doradzę ci, abyś się z nim skontaktował, on jest po to, aby ci pomóc i wywołać uśmiech na twojej twarzy, tak jak robił to do mnie i innych. możesz skontaktować się z nim przez e-mail (lordmudaspiritualtemple@ lub WhatsApp pod numerem +2340783653387 0 0 ~Kandide (2 lata temu) 5 sierpnia 2020 o 11:53 Każde doświadczenie życiowe hartuje. 0 0 ~Beata (1 rok temu) 4 września 2020 o 09:05 Jestem 3 lata po rozwodzie z mężem. Nie powiem, była to ciężka decyzja, ale chyba najbardziej słuszna. Musieliśmy ustalić opiekę nad naszym synem. Nie obyło się bez pomocy kancelarii prawnej. Bardzo pomógł mi Pan Tomasz z Najpierw z mężem byliśmy w separacji, ok 1 roku. Następnie nie było już rady i wzięliśmy rozwód. Ważne, aby ułożyć to wszystko sobie w głowie. To, co mogę poradzić osobom, które chcą wziąć rozwód - starajcie się porozmawiać z partnerem i wypracować jakąś ścieżkę ugody. Wiem, to nie jest łatwe, ale warto chociaż spróbować. 0 4 ~anonim (1 rok temu) 21 lutego 2021 o 09:06 A powód tej decyzji? Co się takiego stało? I dlaczego to była ciężka decyzja? Jakby wszystko było złe i do kitu w Waszym życiu to przecież to łatwa i prosta decyzja. A jeżeli nie było beznadziejnie, to...? I to sformułowanie odnośnie " rozmowy i ugody"...z jakim partnerem, skoro się z nim rozwodzisz...chyba byłym, albo ex? Trochę dziwne, że w małżeństwie nie umieliście porozmawiać i dojść do zgody a potem to ma się udać. 0 0 ~Zuzanna (1 rok temu) 10 lutego 2021 o 11:44 Życzę dużo sił dla wszystkich w tym ciężkim okresie życia. Polecam odwiedzić stronę: 0 3 ~Ja (1 rok temu) 17 lutego 2021 o 21:29 Miesiąc po rozwodzie. Rozwód po 10 latach. Poszło o pieniądze. Nie mamy ze sobą w ogóle kontaktu. 0 0 ~anonim (1 rok temu) 21 lutego 2021 o 08:54 Niestety pieniądze chyba są " tłem" wielu rozwodów...A już na pewno wielu niesnasek; ja to mam permanentnie. Gorzej, że najbardziej wiąże kredyt. A w takiej sytuacji jeszcze trudniej coś zrobić , bo rozstanie to jedno, ale zobowiązania pozostają...a niestety samodzielnie utrzymanie przy tych cenach, albo raczej miernych zarobkach... toż to 0 0 ~Jonabn (1 rok temu) 2 maja 2021 o 04:13 Z doktorem Pellarem masz duże szanse, aby odzyskać swojego mężczyznę lub żonę z powrotem do siebie i swoich dzieci, jeśli dojdzie do zerwania. mój mąż zostawił mnie i dwójkę naszych dzieci na około 2 lata. Przeszedłem przez wiele bólów i próbowałem wszystkiego, aby przywrócić go do mnie i dzieci, ale nic nie wyszło. To był dla mnie naprawdę stresujący czas, ponieważ nigdy nie chciałem mieć złamanego serca. Powiedziano mi, żebym skontaktował się z lekarzem zaklęć miłosnych, aby mi pomógł, co zrobiłem. Zaklęciem zjednoczenia, które sprowadziło mojego męża z powrotem do mnie i jego dzieci w ciągu 2 dni, jest dr Pellar. Naprawdę doceniam to, co dla mnie zrobiłeś. Oto jego kontakt, jeśli możesz go potrzebować do rozwiązania problemów w związku: drpellar@ 0 4 ~anonim (1 rok temu) 2 maja 2021 o 07:29 > mój mąż zostawił mnie i dwójkę naszych dzieci... > Przeszedłem...(..) i próbowałem... Zapytam nieśmiało: skąd te dzieci? "Szurkowski" się nazywają? ;> 3 0 ~Serenaś (1 rok temu) 17 maja 2021 o 07:44 Dziewczyny już sporo napisały, więc ja tylko od siebie dodam, że jeśli Twój mąż jest w jakikolwiek sposób przemocowy (nie tylko pod kątem fizycznym, ale i psychicznym) to zbieraj dowody. Rób chociażby screeny wiadomości. Przemoc psychiczną strasznie ciężko jest udowodnić, dlatego każde dowody takiego zachowania Ci się przydadzą w trakcie rozmowy. A na tej stronie jest podpowiedź jak wybrać dla siebie odpowiedniego prawnika. Polecam zajrzeć. 0 1 ~bogdan (1 rok temu) 9 czerwca 2021 o 17:59 Jestem już dziadkiem. Wiem że ludzie się rozwodzą. Taka sytuacja dotyczy też jednego z moich dzieci. Oni dorośli jakoś wybrną z tej sytuacji, Najbardziej żal mi ich dziecka. Mojej wnuczki. Z przebojowej, mądrej i pewnej siebie dziewczynki pozostały zgliszcza. Moje relacje z moim rozwiedzionym dzieckiem bardzo się ochłodziły. Mamy oboje wrażenie że coś poszło nie tak. Ubolewam ale nie umiem i nie potrafię tego zmienić. Szukam w sobie przyczyn tego co się stało. Być może nie potrafiłem przekazać jak należy walczyć o rodzinę i współmałżonka. Naprawdę jest mi ciężko. Pociesza mnie jedynie myśl może egoistyczna o tym że moje życie bliższe jest końca niż początku. 1 0 ~Szefowa (1 rok temu) 10 czerwca 2021 o 08:07 Nie szukaj przyczyn w sobie, to błędna droga. Dziecko przeżywa rozwód, to naturalne. Wspieraj małą, jak tylko możesz, mów wprost, że ją kochasz, przecież być dziadkiem nie przestaniesz, prawda? To bądź najlepszym dziadkiem ever a mała ruszy do przodu, spróbuj, to działa! 0 0 ~Trolinka (1 rok temu) 10 czerwca 2021 o 08:41 Czy Wy ludzie, żyjecie na jakiejś innej planecie? Na siłę upychacie siebie i innych (niestety, również najbliższych), w ramy jakiegoś śmiesznego obrazka, wymalowanego Wam przez innych. Co to za "głupota": "bądź najlepszym dziadkiem ever" ? Co mieści się w tych ramach? Już Chłopak ma wyrzuty, że nie był the best, jako ojciec, a teraz jeszcze ma gonić za maską "idealnego" Dziadka? Kiedy będzie miał czas na bycie sobą i cieszenie się swoim życiem, które (jak sam wspomina) przygina Go już bliżej wąchania kwiatków od spodu? Życie polega na przeżywaniu najróżniejszych sytuacji, a nie unikaniu ich i lukrowaniu okoliczności lub na siłę naginaniu rzeczywistości. Znowu to całe gadanie typu : "mów wprost, że ją kochasz". Dziecko samo, a najpewniej po latach, oceni i doceni gesty, czyny i słowa (nie są kluczem do wszystkiego, szczególnie zasmarkane, oklepane formułki, rzucane kiedy nie wiadomo jak sobie poradzić z sytuacją). Coś poszło nie tak. To zawsze jest czerwona flaga dla wszystkich zainteresowanych. Jeśli można (nie z każdym można i nie z każdym ma sens) to rozmawiać szczerze, w zgodzie ze sobą, a nie wywierać presję na siebie i innych. Wszystko jest dla ludzi. Dla mądrych ludzi i dla tych, którzy mądrości szukają i chcą uczyć się na własnych błędach. Realia są takie, że nikogo lub mało kogo obchodzi nasze życie. Warto żyć w zgodzie ze sobą i uczyć tego dzieci. Nie wszystko udaje się. Czas płynie. Okoliczności i warunki zmieniają się w każdej sekundzie. Ludzie zmieniają się. Sztywni będziemy w grobie. W życiu warto być elastyczny i otwartym na zmiany. 3 3 (1 rok temu) 10 czerwca 2021 o 10:21 "Elastycznośc i otwartość na zmiany" to upiorne slogany naszych czasów (chodzi mi o związki). Czyli co, chemia się kończy i po roku zmieniam model, bo to jest samorozwój? 3 2 ~Trolinka (1 rok temu) 10 czerwca 2021 o 11:00 Jestem starą Alchemiczką, ale nie sądzę byśmy tak samo rozumieli "chemię" :) Moim, skrupulatnie wyselekcjonowanym, najlepszym "modelom", jestem wierna do grobowej deski ;) Ps Samorozwój? Tutaj, na forum, najwyraźniej potrzeba wykładać abecadło w każdej dziedzinie. 2 2 ~apolka (1 rok temu) 16 lipca 2021 o 20:16 Jestem w trakcie, mam mec. Cejrowskiego dzięki któremu wszystko idzie jakoś tak łatwo... Oby do końca :) 0 1 ~Szczęśliwy Facet (1 rok temu) 17 lipca 2021 o 21:02 Trolinka idź (wznów) te marsze dla "wolności kobiet" - nadajesz się tam. Szkoda pisać :-( 1 1 ~Trolinka (1 rok temu) 17 lipca 2021 o 23:44 Ciebie też pokrzywiło? Co to za podkowa? I nie udawaj, że wiesz coś na temat "nadawania się Trolinki" Ps czekam na marsze Facetów z jajami i niechby idąc dzwonili nimi, domagając się swoich wolności 0 0 ~Szczęśliwy Facet (1 rok temu) 19 lipca 2021 o 00:18 Przecież już takie są "marsze równości i wolności... wszystkiego" ;-) 0 1 ~Trolinka (1 rok temu) 19 lipca 2021 o 07:35 Dobrze, że kawa z mlekiem i nie poparzyłam nadgarstka. Skąd pomysł, że chciałabym być równa i korzystać z wolności, które do niczego potrzebne mi nie są? Lubię swoje nierówności i wolna jestem niesłuchanie, ale Ty idź i maszeruj radośnie ;) 2 0 ~anonim (1 rok temu) 19 lipca 2021 o 11:39 "Skąd pomysł, że chciałabym być równa i korzystać z wolności, które do niczego potrzebne mi nie są?" - bo "Oni" zawsze wiedzą lepiej 3 1 ~ronelis (1 rok temu) 5 sierpnia 2021 o 16:25 Skoro jesteśmy przy temacie rozwodu to panowie muszą wiedzieć, że także mogą liczyć na profesjonalne wsparcie prawne przy sprawach rodzinnych w kancelarii . Strona ta powstała z myślą o mężczyznach, którzy potrzebują pomocy w ustaleniu strategii i planu działania. Mężczyźni także mają swoje prawa, pamiętajcie o tym 3 0 ~Nina (10 miesięcy temu) 19 września 2021 o 16:55 Dla mnie rozwód był bardzo trudny, ale dzięki adwokatowi Cejrowskiemu okazało się, że można przez niego przejść w miarę normalnie. 0 0 ~Majeczka (7 miesięcy temu) 8 grudnia 2021 o 02:11 Rozwód dopiero przede mną, ale dwie dobre koleżanki mają to za sobą i muszę przyznać, że trochę boję. Smiem mniemać , że ex bedzie robił problemy, bo on rozwodzić się nie chce, a ja nie chce dalej czuć się jak podwładna.... koniec z tym. 0 0 ~anonim (7 miesięcy temu) 8 grudnia 2021 o 02:15 Rzuć koleżanki, nie męża 2 0 ~Gabriela (5 miesięcy temu) 2 marca 2022 o 23:37 Ponad dwa lata. Właśnie z tego powodu przeprowadziłam się do Gdyni. Powodem było to, że ok. 3 miesiące po śmierci naszego dziecka (było planowane, nie wpadka) powiedział, że nie może się ze mną ożenić, że od pewnego czasu zaczął podkopywać moją wiarę w siebie, że nie pomagał mi z własnej inicjatywy (np. musiałam mu zapłacić za pomoc w przewiezieniu pralki, której używaliśmy oboje). Doszłam do wniosku, że wolę być sama, niż w związku, ale niekochana i źle traktowana. Radzę sobie słabo, bo od tego czasu w moim życiu zdarzyły się jeszcze inne przykre rzeczy, a na dodatek tu, w Gdyni, nie znalazłam jeszcze pracy i nie wiem, jak to będzie. Do tego wojna na Ukrainie - chyba większość z nas czuje stres i niepokój z tego powodu. :( Jak to mówią, nieszczęścia chodzą parami, a może stadami. Nic mi więcej do szczęścia nie trzeba, tylko stałej roboty i spokoju ducha. Do chłopów mam dystans. Duży. 0 0 ~Kuba (2 miesiące temu) 21 maja 2022 o 09:32 Hej, Wiem co czujesz (mniej więcej) ja jestem w trakcie rozwodu z żoną. Mamy córeczkę 3 letnia i jej mi najbardziej szkoda bo mimo że zawsze będę obok niej i dla niej to niestety traci rodzinę. Z żoną w zeszłym roku straciliśmy drugą córkę w trakcie narodzin, była z nimi 4h niestety. Po pogrzebie bardzo nasze więzi z żoną jeszcze bardziej się zacieśniły ale od końca stycznia coś zaczęło iść w złą stronę i żona podjęła decyzję o rozstaniu i rozwodzie. Do teraz nie wiem czemu to nastąpiło do końca mam podejrzenia no ale niestety niektórzy rzeczy się nie przeskoczy. W jakim fachu szukasz pracy, może coś pomogę mam sporo znajomości w Gdyni. 1 0 ~Gabriela (2 miesiące temu) 22 maja 2022 o 18:56 Dziękuję, Kubo. Udało mi się znaleźć pracę, wprawdzie nie w Gdyni, a w Gdańsku i dojazd zajmuje mi ponad połowę tego, ile pracuję, ale radzę sobie. Dobrze jednak wiedzieć, że istnieją życzliwi ludzie. :* 0 0 ~Basza (3 miesiące temu) 29 kwietnia 2022 o 02:28 Ja dopiero szukam prawnika... już wiem, że łatwo nie będzie. Ja zdecydowałam się na psychoterapie... także mam wsparcie, przyjaciele też mnie wspierają. 0 0 ~Miroska (3 miesiące temu) 2 maja 2022 o 15:33 Jak zależy Ci na dobrym, doświadczonym prawniku, dobrym rozwiązaniem będzie współpraca z mec Mindykowskim, on zna się na rzeczy, potrafi doradzić i jest zaangażowany w powierzone zadania. 0 0 ~Grażka (3 miesiące temu) 2 maja 2022 o 20:25 To wszystko przed Tobą... najgorsze przed Tobą, ale trzeba to przeżyć i iść dalej przez życie, nie ma co zbytnio rozpaczać, trzeba przetrawić rozstanie i żyć dalej. 0 0 ~GR (3 miesiące temu) 2 maja 2022 o 13:30 15 lat razem, 10 lat małżeństwa, 2 dzieci. Od ponad 2 lat nie mieszkamy razem, dzieci w opiece naprzemiennej, rozwód w toku. Bardzo dobre kontakty z ex, pomagamy sobie wzajemnie z dziećmi i innymi sprawami. Po prostu się wypaliło, po drodze były jeszcze pewne epizody, hm, 'nieszczerości' z jej strony;-). Ale że po środku są dzieci, które są w tym wszystkim najważniejsze, trzeba było pokonać ego i przestawić się na tryb zadaniowy. Majątek podzielony, porozumienie wychowawcze podpisane. Z perspektywy czasu uważam że decyzja jak najbardziej słuszna, da się rozejść w zgodzie. Jednak ten czas wspólnie spędzony był nie bez przyczyny, więc nie ma co się doszukiwać tych złych stron ex partnera, tylko tego co zbliżało. 0 0 ~Mariola (1 miesiąc temu) 25 czerwca 2022 o 18:51 nie jestem ale kiedys bylam :) da sie przezyc 0 0
Po rozwodzie-święta, Rodzina i dziecko bez ogłoszeń - Forum Gdańsk, Gdynia, Sopot. Porozmawiaj o aktualnych problemach i radościach mieszkańców Trójmiasta.
Witam wszystkich... Jestem tu po raz pierwszy... Dziś nie mam weny twórczej...ale chciałbym się czymś podzielić z wami.. Jestem już 20 dni po rozwodzie ...trwał 40minut.... za porozumieniem... I właśnie ot tak w 40 minut przekreśliłem 7 lat związku małżeńskiego..... Zacznę od początku.. całe życie robiłem wszystko by było bardzo dobrze ...aż tu wyszło że ŻONA MNIE ZDRADZIŁA.... Podejrzewałem już kiedyś coś takiego nawet mi się przyznała ale później się wyparła po roku powtórka z rozrywki..zdrada... Po tym kazałem jej złożyć papiery rozwodowe.. Jest po wszystkim a ja nie umie sobie z tym poradzić ...mimo że jestem ogolnie twardym gościem.. Na domiar tego pracowałem u teścia więc wszystko się zawaliło....Teraz po raz kolejny jestem kierownikiem dużej gastronomii i niby jest ok... Na poczatku nienawiść...straszna nienawiść ....jak mogła ,.....później juz nie a teraz to nawet myśli o pojednaniu ... mimo rozwodu... Myśli które kłebią się w głowie każdego dnia ....we śnie i w dzień.... i częściej niż okazjonalnie alkohol stany depresji... i tak to wygląda .... Jak sobie z tym poradzić ....mam "nową" kobietę ale nic do niej nie czuję tylko seks nie mógłbym jej oszukiwać więc jej powiedziałem o tym i jest ok... wspólnie spędzamy czas weekendy i w ogóle ...ale dalej myśli się kłębią i nic nie pomaga ....Jak sobie z tym wszystkim poradzić ....PISZCIE BARDZO PROSZĘ .. Weź facet se daj spokój z pojedywaniem się Żonka Cię zdradziła, wzieliście rozwód i basta. Zacznij żyć swoim życiem, nie rozmyślaj o przeszłości o tym że zmarnowałeś 7 lat (w gruncie rzeczy mógłbyś zmarować więcej więc nie ma jeszcze tragedii). Wyjdź do ludzi i daj się poznać a na pewno za jakiś czas poznasz kogoś interesującego i ciekawego. Głowa do góry, odpędzisz te chmury ^^ Alkohol nie jest dobrym towarzyszem na dłuższą metę. Jest strasznie samolubny i często "odgania" przyjaciół i bliskich od swojego partnera trudny temat... jestem chyba troche młoda (22) i mało doświadczona w TYCH sprawach.. ale fajnie ze tu napisałeś! nie zniechęciaj sie tym ze nikt nie odpisuje..jest już puźno. A na pocieszenie napisze Ci ze jest u pełno madrych kobietek kóre napewno Cię nie zawiodą, podniosa Cię na duchu.. i coś poradzą! Ja osobiście mocno! trzymam kciuki żeby Ci się ułożyło dobranoc A nie masz jakiś kumpli? Wyjdź na miasto ,żyj tak jak przed małżeństwem. Naprawdę wiem ,że jest Ci ciężko ale spróbuj iść na jakąś imprezę czy coś w tym stylu. ZACZNIJ ŻYĆ !! Przecież ona nawet pewnie o tobie nie myśli tylko jest z jakimś kochasiem. Naprawdę nie warto układać sobie życie z kimś kto będąc w związku zdradza partnera. Drogi mezczyzno! Plec nie jest wyznacznikiem slabosci. Kazdy z nas moze miec takie chwile, ktore jak sam widzisz sprzyjaja depresji i popadaniu w nalogi. Odstaw alkohol, zajmij sie innym nalogiem, znajdz hobby, to zajmie Ci troche czasu. Nie jest dziwny fakt, iz myslisz o pojednaniu. 7lat razem, po rozwodzie zupelnie inne zycie. Po co sie zwiazales z kobieta, skoro nie czujesz do niej nic? Dlaczego kreujesz siebie takiego samego jak Twoja wlasna byla zona? jej o tej sytuacji. Twoja zona tez powiedziala o zdradzie. 2. Potem w koncu sie wyprzesz? Tak jak Twoja zona. 3. Nastepnym krokiem bedzie powrot do bylej zony? Tak jak Twoja zona powrocila do kroku nr 1. Robisz praktycznie ten sam blad co byla zona, tylko w innym odzwierciedleniu. Skoro sie z nia zwiazales, to jednak musiales cokolwiek do niej poczuc, z pierwsza lepsza przeciez nie uklada sie zwiazku. To nie jest tak, ze za zdrade trzeba nienawidziec, choc tak zwykle reagujemy. Trzeba dziekowac, ze w koncu sie uwolnilismy od kogos, kto tak bardzo nas ranil. Bylbys masochista gdybys wrocil. Malo Ci dwoch zdrad? Czy ta kobieta, z ktora jestes nie zasluguje na szczescie u Twego boku? Do uczuc nikogo nie zmusisz, mimo wszystko im dluzej z kims jestes, tym bardziej sie przywiazujesz i jednak rodza sie uczucia. Powinienes o tym wiedziec, skoro byles 7lat w zwiazku. Przypominasz mi troche Barbare z "Nocy i dni". Jest z jednym, ale marzy o drugim, choc na koncu okazuje sie, ze byla szczesliwa z tym jednym. mialam podobna szczescie ja "stracilam"tylko 3 wiesz co?nie moge nazwac ich straconym po rozstaniu stalam sie o wiele madrzejsza i duzo sie nauczylam i wiem,ze nie warto nawet myslec o osobie,ktora Cie tak zasade,ze jesli ktos mnie tak zranil i zostawil,to musi byc frajerem,wiec nie warto plakac za kims jak Ty jednak mialam mysli"niech tylko wroci do mnie...wszystko mu wybacze".teraz wiem,ze powrot bylby najwiekszym bledem mojego mi wtedy bardzo zle i czulam sie samotna,ale minal pewnien czas i wszystko zaczelo sie rozne etapy tak jak gleboka nienawisc,potem tesknote i poczucie,ze "taka milosc"juz nigdy mnie nie teraz wiem,ze tamto co bylo,bylo niczym w porownaniu z tym co mam jestem teraz w idealnym zwiazku z idealnym mezczyzna i jestem najszczesliwsza osoba na wiem,ze Tobie po pewnym czasie tez sie pamietaj nie pospieszaj tego co swoje musisz Ci powodzenia,bo wiem,ze potrafisz to sobie ulozyc-kazdy potrafi,tylko musi sie wiec powodzenia Ja także jestem jeszcze młoda, rozwodu na szczęście jeszcze nie przeżyłam, ale byłam w toksycznym związku, z którego się całe szczęście uwolniłam. Ale widzę to dopiero dzisiaj. A wtedy....Byłam z człowiekiem tak naprawdę nic nie wartym, który mnie krzywdził i traktował jak przedmiot. Dawałam mu wiele szans, za każdym razem z nadzieją i wiarą, że się zmieni. A potem znowu to samo. Mimo że mnie krzywdził, chciałam do niego wrócić. Nie widziałam(!), co tak naprawdę się działo. Byłam zaślepiona. Gdyby nie przyjaciele.....pewnie nadal bym w nim tkwiła. Z perspektywy czasu dopiero zobaczyłam co to był za człowiek i jaki toksyczny był ten związek. I codziennie dziękuję Bogu(!), że udało mi się z tego wyplątać, że zaczęłam nowe życie, znalazłam pasję, cieszę się życiem, czuję że żyję! I staram się doceniać każdą chwilę. Chciałabym pomóc, ale nie ma na to recepty, gotowego rozwiązania. Wiem, że to bardzo trudne. Na wszystko trzeba czasu. Ja potrzebowałam wielu miesięcy, żeby dojść do siebie. To co mi pomogło i mam nadzieję, że pomoże Tobie to to, że starałam spojrzeć się na to z boku. Spójrz z boku. Wyobraź sobie małżeństwo - obce małżeństwo i sytuację, jaka Was/Ciebie spotkała. Jak zachowuje się żona. Co o niej pomyślisz? Co pomyślisz o tym mężczyźnie? Co byś mu doradził? Co myślisz o całej sytuacji? Druga sprawa - myślę że znienawidzić jest najłatwiej. Wiem, mało to budujące. Ale nienawiść daje mnóstwo siły! A jej teraz potrzebujesz. Trzy - znajdź jakąś swoją pasję, hobby, coś czemu będziesz mógł się oddać, coś co Cię pochłonie. Mi to bardzo pomogło. Jeśli mimo to nie będziesz mógł sobie poradzić, ja bym pomyślała o kontakcie z psychologiem Mam nadzieję, że chociaż troszkę udało mi się pomóc. Pozdrawiam i życzę dużo SIŁY!!!! Ja też jestem młoda (21 lat).Mam za sobą i też przed sobą jeden poważny z kimś przez 3 lata,miłość wielka,jednak jeśli o uczucie się nie dba ono przygasa,rozdzielili nas rodzice mojego tolerowali mnie,twierdząc,że jestem zbyt atrakcyjna i zostawię ich syna prędzej czy później,dlatego robili wszystko abyśmy się nawet razem,ale nie mieliśmy życia i poddałam się,była to walka z zawalił studia,załamał się,bo naprawdę bardzo mnie się podniosłam i poszłam międzyczasie kogoś poznałam,kogoś za kim świata nie chciałam słyszeć o powrocie do pierwszej miłości,nie mogłam patrzeć na niego,za to,że pozwolił na to wszystko ze strony jego rodziców,ale nie mogłam kazać mu wybierać między sobą a jego rodzicami,w końcu nie byliśmy starał się mnie odzyskać,jednak nie pewnym czasie chłopak z którym byłam mnie słowa wyjaśnienia,bez słowa prostu zostawił mnie,bo wydawało mu się,że ja dla niego próbowałam zmienić miasto w którym studiowałam,wszystko. Oczywiście duma nie pozwalała mi zadzwonić do swojej pierwszej miłości a przede wszystkim do osoby,która zawsze starała się mnie chronić,której nie zawsze to wychodziło,ale zawsze była moim to moja mama,patrząc na to wszystko po prostu się o mnie bała i to ona roku rozłąki dziś jesteśmy dalej razem,wiele nas to nauczyło,przede wszystkim tym roku się zaręczamy,po studiach ślub. Swoje wiem na pewno,że nie warto palić za sobą mostów i skoro się naprawdę kochaliście to miłość przetrwa jednej strony przegrałeś walkę,ale może z drugiej strony ją nic nie jest jeszcze stracone?Pamiętaj póki świeci słońce zawsze jest nadzieja,nigdy nie jest za późno aby wszystko naprawić i zacząć od tylko wystarczy Ci siły do tego aby walczyć? Moi rodzice też zastanawiają się nad rozwodem, po 27 latach małżeństwa,od stycznia 2009 nie mieszkają razem. Mój ojciec też zdradzał mamę-od jakiś 15 lat.(ja mam niecałe 16) W sumie ona o tym wiedziała,czy tam miała jakieś podejrzenia,ale wygodniej jej było z dobrze zarabiającym mężem,w dużym pięknym domu,a nie tak jak teraz w bloku. Pewnie dalej żyli by razem gdyby nie ja i moje zdrowie-zaczęła się depresja, nerwica,problemy w szkole.. Wszyscy doradzali separację i tak się też stało. Ale wracając do Twojego przypadku- jeżeli raz czy więcej pojawiła się zdrada to już zawsze będzie się pojawiać.. Więc życie "razem" i męczenie się nie ma wg mnie sensu. Trzeba wybrać mniejsze zło. Ciężko cokolwiek powiedzieć, bo takie sytuacje bolą bardzo, hmm.. Dziękuję wam wszystkim za bardzo mądre i pomimo wieku niektórych was pań batdzo trafne rady.. Właśnie wrociłem z pracy.. Jutro postaram się więcej odp. na poszczególne posty Ale i tak bardzo dziękuję nie myslałem że będzie w was tyle zrozumienia .. Masz racje ..ale ja nie mam zamiaru się pojednywać !!! Nigdy!!! Chcę żeby tylko wszyscy mnie utwierdzali w tym przekonaniu ze nie choc i tak wierzę w swoj rozsadek . Dzięki Cytatadzia21 trudny temat... jestem chyba troche młoda (22) i mało doświadczona w TYCH sprawach.. ale fajnie ze tu napisałeś! nie zniechęciaj sie tym ze nikt nie odpisuje..jest już puźno. A na pocieszenie napisze Ci ze jest u pełno madrych kobietek kóre napewno Cię nie zawiodą, podniosa Cię na duchu.. i coś poradzą! Ja osobiście mocno! trzymam kciuki żeby Ci się ułożyło dobranoc Dziękuje za słowa otuchy póki co jeszcze nie jest dobrze ale od dłuższegho czasu przelewam to wszystko na fora i jest mi z tym lepiej NIGDZIE NIE DOSTAŁEM TYLE RAD I ODPOWIEDZI NA TEN TEMAT CO TU !!! DZIĘKUJE BARDZO Cytatproblemowa15 A nie masz jakiś kumpli? Wyjdź na miasto ,żyj tak jak przed małżeństwem. Naprawdę wiem ,że jest Ci ciężko ale spróbuj iść na jakąś imprezę czy coś w tym stylu. ZACZNIJ ŻYĆ !! Przecież ona nawet pewnie o tobie nie myśli tylko jest z jakimś kochasiem. Naprawdę nie warto układać sobie życie z kimś kto będąc w związku zdradza partnera Właśnie teraz to robię !!! Ale nie powiem żeby to jakos bardzo pomagało!!! Ale fakt nie mam zamiaru układać sobie z nią juz NIGDY chocby minuty zycia !!! A ja mam nadzieje ze ona mysli....i choć raz pomyśli i pożałuje .... Cytatmeow-meow Drogi mezczyzno! Plec nie jest wyznacznikiem slabosci. Kazdy z nas moze miec takie chwile, ktore jak sam widzisz sprzyjaja depresji i popadaniu w nalogi. Odstaw alkohol, zajmij sie innym nalogiem, znajdz hobby, to zajmie Ci troche czasu. Nie jest dziwny fakt, iz myslisz o pojednaniu. 7lat razem, po rozwodzie zupelnie inne zycie. Po co sie zwiazales z kobieta, skoro nie czujesz do niej nic? Dlaczego kreujesz siebie takiego samego jak Twoja wlasna byla zona? jej o tej sytuacji. Twoja zona tez powiedziala o zdradzie. 2. Potem w koncu sie wyprzesz? Tak jak Twoja zona. 3. Nastepnym krokiem bedzie powrot do bylej zony? Tak jak Twoja zona powrocila do kroku nr 1. Robisz praktycznie ten sam blad co byla zona, tylko w innym odzwierciedleniu. Skoro sie z nia zwiazales, to jednak musiales cokolwiek do niej poczuc, z pierwsza lepsza przeciez nie uklada sie zwiazku. To nie jest tak, ze za zdrade trzeba nienawidziec, choc tak zwykle reagujemy. Trzeba dziekowac, ze w koncu sie uwolnilismy od kogos, kto tak bardzo nas ranil. Bylbys masochista gdybys wrocil. Malo Ci dwoch zdrad? Czy ta kobieta, z ktora jestes nie zasluguje na szczescie u Twego boku? Do uczuc nikogo nie zmusisz, mimo wszystko im dluzej z kims jestes, tym bardziej sie przywiazujesz i jednak rodza sie uczucia. Powinienes o tym wiedziec, skoro byles 7lat w zwiazku. Przypominasz mi troche Barbare z "Nocy i dni". Jest z jednym, ale marzy o drugim, choc na koncu okazuje sie, ze byla szczesliwa z tym jednym. Nie patrzyłem na to w ten sposób/...... Cos w tym jest Wiem ze uczucia mogły by przyjść ale ja nie wiem kiedy to ona chciałaby szybciej . Fakt jest bardzo ładna ale to nie wszystko... na dodatek na wszystkie kobiety patrzę jeszcze [przez pryzmat tamtej!!! Jakas porazka ...... A wstyd teraz juz się przyznawać ale z "tamta " byłem szcześliwy to była jak ja myslalem jedyna ...... "az do smierci""" Cytatmiczipiczi mialam podobna szczescie ja "stracilam"tylko 3 wiesz co?nie moge nazwac ich straconym po rozstaniu stalam sie o wiele madrzejsza i duzo sie nauczylam i wiem,ze nie warto nawet myslec o osobie,ktora Cie tak zasade,ze jesli ktos mnie tak zranil i zostawil,to musi byc frajerem,wiec nie warto plakac za kims jak Ty jednak mialam mysli"niech tylko wroci do mnie...wszystko mu wybacze".teraz wiem,ze powrot bylby najwiekszym bledem mojego mi wtedy bardzo zle i czulam sie samotna,ale minal pewnien czas i wszystko zaczelo sie rozne etapy tak jak gleboka nienawisc,potem tesknote i poczucie,ze "taka milosc"juz nigdy mnie nie teraz wiem,ze tamto co bylo,bylo niczym w porownaniu z tym co mam jestem teraz w idealnym zwiazku z idealnym mezczyzna i jestem najszczesliwsza osoba na wiem,ze Tobie po pewnym czasie tez sie pamietaj nie pospieszaj tego co swoje musisz Ci powodzenia,bo wiem,ze potrafisz to sobie ulozyc-kazdy potrafi,tylko musi sie wiec powodzenia Liczę że tak będzie jedno tylko jest straszne że moja córunia Marysia , jest też jej córka i zawsze cos będzie mnie z nia łączyc..... Czekam na ten czas ...świety czas.... czas spokoju nowego uczucia ...uczucia w które na chwile obecna nie wierze.. Mam nadzieje że kiedys zaczne ...tj Ty..... CytatAngelOfTheNight Ja także jestem jeszcze młoda, rozwodu na szczęście jeszcze nie przeżyłam, ale byłam w toksycznym związku, z którego się całe szczęście uwolniłam. Ale widzę to dopiero dzisiaj. A wtedy....Byłam z człowiekiem tak naprawdę nic nie wartym, który mnie krzywdził i traktował jak przedmiot. Dawałam mu wiele szans, za każdym razem z nadzieją i wiarą, że się zmieni. A potem znowu to samo. Mimo że mnie krzywdził, chciałam do niego wrócić. Nie widziałam(!), co tak naprawdę się działo. Byłam zaślepiona. Gdyby nie przyjaciele.....pewnie nadal bym w nim tkwiła. Z perspektywy czasu dopiero zobaczyłam co to był za człowiek i jaki toksyczny był ten związek. I codziennie dziękuję Bogu(!), że udało mi się z tego wyplątać, że zaczęłam nowe życie, znalazłam pasję, cieszę się życiem, czuję że żyję! I staram się doceniać każdą chwilę. Chciałabym pomóc, ale nie ma na to recepty, gotowego rozwiązania. Wiem, że to bardzo trudne. Na wszystko trzeba czasu. Ja potrzebowałam wielu miesięcy, żeby dojść do siebie. To co mi pomogło i mam nadzieję, że pomoże Tobie to to, że starałam spojrzeć się na to z boku. Spójrz z boku. Wyobraź sobie małżeństwo - obce małżeństwo i sytuację, jaka Was/Ciebie spotkała. Jak zachowuje się żona. Co o niej pomyślisz? Co pomyślisz o tym mężczyźnie? Co byś mu doradził? Co myślisz o całej sytuacji? Druga sprawa - myślę że znienawidzić jest najłatwiej. Wiem, mało to budujące. Ale nienawiść daje mnóstwo siły! A jej teraz potrzebujesz. Trzy - znajdź jakąś swoją pasję, hobby, coś czemu będziesz mógł się oddać, coś co Cię pochłonie. Mi to bardzo pomogło. Jeśli mimo to nie będziesz mógł sobie poradzić, ja bym pomyślała o kontakcie z psychologiem Mam nadzieję, że chociaż troszkę udało mi się pomóc. Pozdrawiam i życzę dużo SIŁY!!!! Każda madra rada jest cenna i bardzo pomaga !!! Dziękuję Ja tak szybko sie nie uwolnie ...Mamy razem córeczkę ktora kocham ponad zycie.. Nienawiśc nie wiem co czuje . Raz nienawisc raz zal i tak co jakis czas co innego.. nie wiem sam co mysleć obwiniam siebie ze to moja wina , ze za bardzo chcialem by bylo dobrze .. Pasja ...teraz bardzo chce isc na sporty walki , zawsze lubilem sparingi troche boksowac dziekuje z a zyczenia Cytatecri16 Moi rodzice też zastanawiają się nad rozwodem, po 27 latach małżeństwa,od stycznia 2009 nie mieszkają razem. Mój ojciec też zdradzał mamę-od jakiś 15 lat.(ja mam niecałe 16) W sumie ona o tym wiedziała,czy tam miała jakieś podejrzenia,ale wygodniej jej było z dobrze zarabiającym mężem,w dużym pięknym domu,a nie tak jak teraz w bloku. Pewnie dalej żyli by razem gdyby nie ja i moje zdrowie-zaczęła się depresja, nerwica,problemy w szkole.. Wszyscy doradzali separację i tak się też stało. Ale wracając do Twojego przypadku- jeżeli raz czy więcej pojawiła się zdrada to już zawsze będzie się pojawiać.. Więc życie "razem" i męczenie się nie ma wg mnie sensu. Trzeba wybrać mniejsze zło. Współczuję i podziwiam dorosłość .. Też tak myślałem i mysle .. Niestety najgorsza prawdziwa prawde potwierdza taka sama sytuacja w zyciu innego człowieka .... To przykre że los nas tak doswiadcza .. Jak czytam toja wypowiedz zastanawiam co powie moja coreczka za dziesiec lat(bedzie miala tyle co ty ) Dzieki CytatBizuTiruRiru chyba fajny z Ciebie facet szkoda tylko ze tak kiepsko trafiłes z Ci współczuje,ale nie nastawiaj sie na " juz nigdy sie nie zaangazuje" bo jeszcze wiele przed Toba i nie spoj sobnie zycia prze taka małpe. napewno znajdzie kobieta która doceni takiego fajnego,wrazliwego faceta i trzymaj leczy rany Wiesz myślałem że na cudowna.....jedyna ...niepowtarzalna ....zjawiskowa....Z jednej strony jestem bardzo wrazliwy uczuciowy fakt ciezko sie przyznac ale wyplakac tez sie musialem kiedys nawet przy niej... Z drugiej strony nie mam zadnego hamulca jesli na imprezie zaczepia mnie nawalony gość ...dostaje w głowe od razu.. Nie wiem czy to nie moja wina ze chciałem za badzo zeby bylo dobrze zeby rodzina byla rodzina zeby było tak zawsze////////////// Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2010-07-27 17:47 przez Barthez27. Poznałam kiedyś fantastycznego człowieka, długo pisaliśmy ze sobą... mówił o "byłej dziewczynie", kiedy nasze znajomości się zacieśniły powiedział mi że mówiąc o dziewczynie miał na myśli żonę, byłą żonę. Jego opowieść wstrząsneła mną. Wzieli ślub ze względu na dziecko, po 5 latach rozwiedli się. Ona go zdradzała. Jego historia to prawdziwa kopia Twojej. Szalał z rozpaczy, miał życie ułożone pod nią i dziecko. Nagle wszystko zgineło, wtedy popełnił błąd. Poszedł do niej i chciał być z nią mimo rozwodu, przeżyli fantastyczny weekend, a po nim kolejne upokorzenie... Wyrzuciała go bo w poniedziałek miała "gościa". Rozstania są trudne, ale powroty są najgłupszą rzeczą! Nigdy nie zapomni się o przeszłości, zawsze żyje się w przeświadczeniu że ona znowu zdradzi... Poradzisz sobie, masz prace! Zajmnij się nią i swoim życiem. Wyznacz sobie cele, co chciałbyś teraz robić I dąż do nich, małymi kroczkami Musisz się uodpornić, wzieliście rozwód więc zrozumiałeś że nie chcesz tak żyć, nie brnij w to dalej, oderwij się od tego życia i żyj tak jak naprawdę byś chciał. Po paru latach była żona mojego, już teraz przyjaciela, chciała wrócić do niego... nie zgodził się. Wybaczenie to co innego niż powrót do takiego samego życia... Można przebaczyć wszystko, ale nie można godzić się na życie którego nie chcemy i nie mamy zamiaru tolerować. Nie bój się samotności, nie błagaj ani nie daj się sam ubłagać na powrót. Wszystko jest lepsze od życia w kłamstwach! Wszyskto wymaga czasu, jak jakaś koleżanka tu już napisała, trzeba swoje przecierpieć... Potraktuj to jak doświadczenie, szkołę życia. Więcej nie wrócisz do takiego życia, przecież stać Cię na lepsze) Dam Ci jedną radę. Po tych doświadczeniach możesz podejrzewać że "normalnych" kobiet już nie ma, nie oceniaj tak wszystkich, nie bądź podejrzliwy. I lepiej było by dla Ciebie żebyś zerwał związek w którym jesteś teraz. Ta kobieta jest dla Ciebie [jak to mówi mój przyjaciel] - Aspiryną... Ona też ma uczucia i nawet jeśli godzi się na taki związek to nie znaczy że łatwo jej to przychodzi. Może ma nadzieje że ją pokochasz, a jeśli nawet się tak by stało to ciekawe czy uwierzy w prawdziwość Twoich uczuć. Niech nie wiarze was przyzwyczajenie albo to że "nie mam innej to będę z nią". Postaw lepiej na przyjaciół, wychodz do ludzi a randki jak narazie sobie podaruj. Wpadasz z jednych kłopotów w drugie, w takiej sytuacji jest ciężko ocenić co dla nas jest dobre. Bycie z inną kobieta blisko to coś dobrego na krótką mete...Wybacz byłej żonie co zrobiła, przestań myśleć o życiu z nią, wtedy weź się za nowy związek. Powodzenia!! Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2010-07-27 17:52 przez stopshop. idż do psychologa może łatwiej będzie Ci sie podnieść po tym wszystkim Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.
3fd2.
  • bzc8naml7s.pages.dev/216
  • bzc8naml7s.pages.dev/104
  • bzc8naml7s.pages.dev/335
  • bzc8naml7s.pages.dev/156
  • bzc8naml7s.pages.dev/337
  • bzc8naml7s.pages.dev/309
  • bzc8naml7s.pages.dev/299
  • bzc8naml7s.pages.dev/279
  • bzc8naml7s.pages.dev/72
  • jak żyć po rozwodzie forum